Zielonogórska firma Masa, dealer Hondy, Suzuki i Isuzu, będzie dla klubu tzw. wsparciem technicznym. - Nieodpłatne wsparcie techniczne ma pomóc klubowi m.in. w przygotowaniach i organizacji zawodów żużlowych. Klub otrzyma do dyspozycji nasze samochody, które zostaną specjalnie oznakowane. My pokryjemy wszystkie koszty ich użytkowania, w nieograniczonym wymiarze, bez limitu kilometrów.
Pomijając oczywiście paliwo. W zamian zaś chcemy reklamy. Będziemy wspierać klub również w innych formach, ale na razie nie będziemy o tym mówić, żeby nie zapeszać. W trakcie sezonu wszystko się wyjaśni - powiedział Janusz Czemerys, prezes firmy Masa.
Następnie, po podpisaniu umowy trener Rafał Dobrucki opowiedział o nadchodzącym meczu z bydgoską drużyną. - Po ostatniej reprymendzie prezesa nie możemy wygrać tak wysoko, jak w Gnieźnie. Będziemy się starać zrobić to jak najmniejszym kosztem - żartował.
- Zestawienie par jest praktycznie takie samo na ten mecz jakie było w Gnieźnie. Jest ono optymalne i specjalnie nie mam możliwości na większe zmiany. Jedyna różnica jest na pozycji juniorskiej. Patryk pojedzie tym razem z numerem 15., natomiast cały podstawowy skład pozostaje bez zmian. Siódmym zawodnikiem będzie tym razem Kamil Adamczewski. Staramy się przygotowywać do tego meczu jak najlepiej. Podchodzimy bardzo skoncentrowani do tego pojedynku. Mamy dość intensywny tok przygotowań, bo od wtorku do piątku bądź soboty trenujemy. Nie zapominajmy o tym, że Polonia ma w składzie bardzo dobrych zawodników. Zimą nikt się nie spodziewał, szczególnie przed zawarciem kontraktu z Gregiem Hancockiem, że tak będzie wyglądała drużyna, która z dość dużymi kłopotami kończyła sezon - dodał.
Trener drużyny z Grodu Bachusa odpowiedział także na pytania dotyczące stanu toru. - Nie różni się on niczym szczególnym od tego, na którym startowaliśmy w zeszłym roku. Zimą została dosypana nowa nawierzchnia, która jest taka sama i pochodzi z tego samego źródła co wcześniej. Wymaga jednak ona jazdy, ułożenia i musi się przegryźć. To wymaga czasu i używania tego toru. Nie jesteśmy więc nic w stanie zrobić więcej jak tylko jeździć i trenować na nim. Stąd we wtorek chociażby miał miejsce większy trening zawodników na quadach, którzy w ten sposób pomagali nam w ułożeniu tego toru. Czas jest więc dla nas w tym momencie najważniejszy - zakończył.