Nie miałem zamiaru wygrać - komentarze po Grand Prix Challenge w Zielonej Górze

- Fajnie, że jeszcze raz trafiłem do cyklu Grand Prix, by sprawdzić swoje siły, bo nie ukrywam, że lata lecą - powiedział na konferencji prasowej po GP Challenge w Zielonej Górze Sebastian Ułamek, który razem z Grzegorzem Walaskiem i Kennethem Bjerre mógł w niedzielę cieszyć się z awansu do Grand Prix.

Kenneth Bjerre (Dania - I miejsce): Przyjeżdżając do Zielonej Góry nie miałem zamiaru wygrać, chciałem się tylko znaleźć w pierwszej trójce i awansować do przyszłorocznego cyklu Grand Prix i nadal się rozwijać.

Grzegorz Walasek (Polska - II miejsce): Jest to dla mnie satysfakcja, że jestem w Grand Prix. Finał był w Zielonej Górze i był to dla mnie taki bodziec by zdobyć ten awans. Udało się. Inaczej sobie wyobrażałem moje starty, popełniałem w tych zawodach za dużo błędów i gubiłem punkty. Do samego końca nie byłem pewien czy awansuję, ale szczęśliwie mi się udało. Gratuluję także chłopakom sukcesu. Cóż, zobaczymy za rok, jakie będą komentarze po seriach Grand Prix (śmiech). Zdaję sobie sprawę, że jest to całkiem inna impreza niż ta tutaj i mecze ligowe. Zobaczymy jak się w tym sprawdzę.

Sebastian Ułamek (Polska - III miejsce): Cieszę się z awansu. Jestem na tej konferencji prasowej, a to oznacza, że uzyskałem awans. Nie ukrywam, że przyjechałem tutaj na luzie. Cały tydzień spędziłem z rodziną, byłem w Szwecji, bo tak się ułożyło i nie mogłem tego odpuścić, ale potem wróciłem do rodziny, do szpitala, bo urodziła mi się córeczka i cały tydzień spędziliśmy z żoną w szpitalu, wszystko było dobrze. Miałem wziąć udział w turnieju w Opolu - przepraszam organizatorów, że w nim nie uczestniczyłem, ale właśnie w tym dniu odbierałem moją żonę i córkę ze szpitala i nie pasowało przecież zostawić ich samych. Musiałem je osobiście przywieźć do domu i cieszyć się tym dniem. W niedzielę praktycznie wyjeżdżałem do Zielonej Góry z rozpędu - żona powiedziała mi: co będzie to będzie, żebym się całkowicie nie palił i nie szukał przyczyn, dlaczego nie wyszło i żeby tu plamy nie dać, bo liczyłem na to, że o awans będzie ciężko. Startowałem w eliminacjach, by pojechać w finale w Zielonej Górze i dobrze się tu zaprezentować – udało się awansować. Teraz będziemy musieli dużo rzeczy przemyśleć. Cieszę się z tego awansu, a nie z jakiejś dzikiej karty, jakie wcześniej już dostawałem i było trochę wypominania. Teraz wywalczyłem sobie miejsce w Grand Prix w Zielonej Górze, nie dostałem go za darmo. Wiem, że nie będzie łatwo wygrywać i awansować do finałów i tam na pewno będą słabe występy - z tego sobie zdaję sprawę, bo są tory nowe, nieznane mi, więc zdaję sobie sprawę jakie będą komentarze. Wiadomo, że będzie ciężko walczyć z przeciwnikami z Grand Prix. Postaramy się jakoś zaprezentować. Fajnie, że jeszcze raz trafiłem do cyklu Grand Prix, by sprawdzić swoje siły, bo nie ukrywam, że lata lecą i widać to po moich dzieciach. Spróbuję się jeszcze raz w GP, a jak będzie zobaczymy w przyszłym roku.

Komentarze (0)