14 
Żużlowiec Fogo Unii Leszno zajął 8. miejsce w finale Złotego Kasku. Jego wynik mógłby być znacznie lepszy, gdyby nie upadek w wyścigu 15. - Z drugiego pola jechał Adrian Miedziński, zamknął mnie w pierwszym łuku i przytrafił mi się upadek. To przekreśliło moje szanse na dobry rezultat - powiedział w rozmowie z naszym portalem Grzegorz Zengota.
Część kibiców nie do końca zgadzała się z decyzją sędziego. - Trochę zamieszania zrobiło się z tego powodu. Adrian po prostu założył mnie, wpadłem w koleinę i nie opanowałem motocykla i tak to się skończyło. Nie chciałem w niego uderzyć i starałem się go ominąć. Później zmieniłem motocykl, ale to już nie było to, stąd ta druga faza zawodów słabsza w moim wykonaniu - dodał wychowanek zielonogórskiego klubu.
Przed żużlowcami Fogo Unii Leszno intensywny weekend i dwa mecze wyjazdowe (ze Stalą Gorzów i Dospel Włókniarzem Częstochowa). - Myślę, że sił starczy. Pamiętajmy, że jest początek sezonu i każdy z nas jest głodny jazdy, więc myślę, że to żaden problem. Wierzę, że wszyscy poradzimy sobie z tymi częstszymi startami - mówi 24-latek.
Za leszczyńskimi Bykami dwa mecze ligowe, w których dobre rezultaty zanotował Grzegorz Zengota. Zawodnik Fogo Unii pomału wyrasta na jednego z liderów swojej nowej drużyny. - Z tym liderowaniem to spokojnie. Ja staram się robić to, co do mnie należy. Chcę zdobywać jak największe ilości punktów. Wiadomo, jest różnie. Chciałbym jechać jeszcze równiej. Jak do tej pory jadę w miarę przyzwoicie, zdobywam 8-9 punktów. Jak na naszą mocną Ekstraligę, jest to całkiem przyzwoity wynik. Na dystansie jeszcze popełniam błędy i będę robił wszystko, aby je wyeliminować. Będę jeszcze nad tym solidnie pracował - zakończył młody żużlowiec.
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (2) 
