Kołodziej nie pojedzie w finale el. IME!

Mimo wywalczenia awansu do finału eliminacji Indywidualnych Mistrzostw Europy, Janusz Kołodziej nie wystartuje w tych zawodach. Wszystko przez bezduszne przepisy.

Sprawa awansu Janusza Kołodzieja do finału eliminacji IME wreszcie została wyjaśniona. Mimo że na torze polski zawodnik wywalczył awans i niektóre media obwieściły już jego przejście, to nie będzie mógł w nim wystartować ze względu na obowiązujące przepisy. Całą sprawę wyjaśnił przedstawiciel organizatora Speedway European Championships. - Komisja Wyścigów Torowych UEM w dniu 30.04 poinformowała wszystkie federacje, których zawodnicy brali udział w dzisiejszych zawodach o zasadach kwalifikacji do Finału ECC (dotyczy awansu max. dwóch zawodników z jednej federacji). W przypadku naszych reprezentantów zastosowanie mają przepisy FIM Track Racing Appendics str. 40, które w całości wyjaśniają sytuację dotyczącą nie rozegrania biegu dodatkowego pomiędzy Sebastianem Ułamkiem i Januszem Kołodziejem. Biegi dodatkowe są rozgrywane tylko w przypadku rozstrzygnięć miejsc na podium oraz miejsc premiujących do kolejnej rundy. Jak wiadomo Sebastian Ułamek i Janusz Kołodziej mieli jasną sytuację czyli pisząc kolokwialnie "nie groziło" im ani podium, ani nie było problemu ze sklasyfikowaniem ich w TOP 5. W takim przypadku powołując się na FIM Track Racing Appendics str. 40 sędzia zawodów podjął prawidłową decyzję o zakwalifikowaniu Sebastiana Ułamka do Finału ECC ponieważ: Sebastian Ułamek i Janusz Kołodziej mieli identyczną sumę punktów, obaj wygrali po 3 wyścigi i dwukrotnie mijali linię mety na trzeciej pozycji. W związku z powyższym decydującym czynnikiem był bezpośredni pojedynek, który na swoją korzyść rozstrzygnął S.Ułamek. Po rozmowie z Istvanem Darago (członek Jury dzisiejszych zawodów) oraz J.Steentoftem (sędzią zawodów) informuję, że Janusz Kołodziej nie uzyskał awansu do Finału ECC w Zarnovicy - powiedział dla SportoweFakty.pl Jan Konikiewicz, przedstawiciel firmy One Sport.

Wyjaśnił on też, jak doszło do ustalenia takich przepisów. - Przepisy FIM-Europe (UEM), organizatora fazy eliminacyjnej Mistrzostw Europy na żużlu do finałowego cyklu Speedway European Championships, którego organizatorem i promotorem od 2013 roku jest One Sport, jednoznacznie określają, że z każdego turnieju eliminacyjnego, do Challenge'u (6.07.2013 w Zarnovicy), może awansować maksymalnie dwóch zawodników z każdego kraju. Przepis ten został stworzony przed sezonem 2013, a firma One Sport poza dyskusją i wydaną opinią w strukturach European Championships Bureau, nie miała na niego wielkiego wpływu w obecnych rozgrywkach. Jednocześnie uważamy, że przepis ten nie jest ustanowiony bezpodstawnie - uwzględniając kalendarz rozgrywek oraz mając na uwadze to, że I runda eliminacji pokrywała się z turniejem cyklu Grand Prix, a także biorąc pod uwagę wypadkową kilku innych czynników, limit 2 zawodników reprezentujących daną federację w każdym z trzech turniejów eliminacyjnych, nie jest pozbawiony sensu. Pozwala to na równomierne rozłożenie 'liderów' danych federacji na poszczególne turnieje, co przy awansie zaledwie piątki zawodników z każdego turnieju eliminacyjnego do Challenge'u, zamyka dyskusję nt. nierównego poziomu sportowego poszczególnych eliminacji i niesprawiedliwego składu finałów zawodów eliminacyjnych - tłumaczy Konikiewicz.

- Słabość tej zasady ujawniła sytuacja podczas rundy eliminacyjnej Mistrzostw Europy w Debreczynie. Sytuacja ta została jednak stworzona w 'trybie nadzwyczajnym'. Po rezygnacji ACU (federacja angielska) z przysługującego im miejsca w eliminacjach SEC, wolna alokacja w ostatniej chwili przyznana została Polakom. Polski Związek Motorowy, jak i wszystkie pozostałe federacje narodowe, miały pełną świadomość tego, że maksymalna ilość zawodników z jednego kraju, która może awansować do Challenge'u SEC, to dwóch zawodników - i z takim stanem wiedzy, jako dodatkowy, 3. zawodnik z Polski, powołanie od PZM do Debreczyna otrzymał Sebastian Ułamek. Nie stanowiło to dla PZM ani problemu, ani nie było dla niego zaskoczeniem. Jeżeli chodzi o kwestie sportowe i ustalenie miejsca, które na torze zdobyli reprezentanci Polski: Sebastian Ułamek i Janusz Kołodziej, jednoznacznie określają przepisy FIM. Sędzia zawodów nie popełnił w tej sytuacji żadnego błędu i ostateczne ustalenie kolejności: 4. Sebastian Ułamek, 5. Janusz Kołodziej, w myśl FIM Track Racing Appendics, page 40, było prawidłowe - kontynuuje przedstawiciel firmy One Sport.
- Jako organizator zawodów finałowych - cyklu Speedway European Championships, do którego eliminacje przeprowadza federacja europejska, możemy jedynie przeprosić kibiców za zaistniałą sytuację i obiecać, że zrobimy co w naszej mocy, by w przyszłości nie dochodziło do tego typu nieporozumień. Jednocześnie nie mamy wątpliwości, że przedstawione federacjom zasady eliminacji były jasne i oczywiste, a dopuszczenie 'ponadprogramowej' ilości zawodników do startu w danym turnieju eliminacyjnym, wiązało się z ryzykiem powstania nieporozumienia, którego jesteśmy świadkiem. Nie jest to jednak sprawa leżąca w kompetencjach firmy One Sport, a jedynie w gestii poszczególnych federacji - w tym wypadku Polskiego Związku Motorowego. Mimo tego, ze swojej strony postaramy się w odpowiedni sposób wynagrodzić tę przykrą sytuację Januszowi Kołodziejowi

- zakończył Jan Konikiewicz.

Źródło artykułu: