W ubiegłą niedzielę to drużyna Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk okazała się lepszą drużyną w starciu faworytów do awansu. Scott Nicholls dołożył do dorobku GKM-u Grudziądz siedem "oczek" i nie jest to zdobycz punktowa, która satysfakcjonowałaby Brytyjczyka. - Jesteśmy zawiedzeni. Na pewno każdy z nas dał z siebie wszystko, ale niestety nie wyszło. Ciężko było dopasować się do twardego toru, ale był on oczywiście jednakowy dla wszystkich. W czwartek po treningu wydawało mi się, że będzie naprawdę dobrze, ale zawody wszystko boleśnie zweryfikowały - ocenił niedzielny pojedynek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl "HotScott".
Porażka grudziądzan może okazać się brzemienna w skutkach jeżeli chodzi o ostateczne rozstrzygnięcia w pierwszej lidze. - Oczywiście, że szkoda tej porażki, ale to dopiero początek rozgrywek i wiele może się jeszcze wydarzyć. Trzeba wyciągnąć wnioski, podnieść głowę do góry i skoncentrować się na kolejnych ważnych spotkaniach - mówi Nicholls.
Najbliższe spotkanie drużyna Roberta Kempińskiego rozegra na bardzo trudnym terenie w Lublinie. Indywidualny Mistrz Wielkiej Brytanii zapewnia, że jego drużyna powalczy o zwycięstwo. - Spróbujemy odbić sobie niedzielną porażkę i wygrać w Gdańsku. W sporcie wszystko jest możliwe i postaramy się tego dokonać. Musimy wrócić na ścieżkę zwycięstw już w Lublinie. Co prawda nie mam dobrych wspomnień z tego toru, ale tym razem musi być inaczej - zapowiada były uczestnik cyklu Grand Prix.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
jeśli zera i jeden punkt na juniorze to wszystko w wykonaniu pana Ch. to mam propozycje na zmianę hasła, zamiast 'razem do ekstraligi' to 'razem do II ligi'