- Na pewno jakieś szanse na wygraną mamy. Oglądałem mecz rzeszowian z Unią Tarnów i widać było, że bez Nickiego (Pedersena) ci zawodnicy nie punktowali tak jak trzeba. Ten mecz ostatni z Falubazem zremisowaliśmy, był to dobry wynik i teraz jedziemy do Rzeszowa po dwa punkty, bo trzeba się bić w górę w ligowej tabeli - powiedział w rozmowie z naszym portalem młodzieżowiec klubu z Wrocławia - Patryk Malitowski.
Żużlowcy PGE Marmy Rzeszów jak do tej pory nie zdołali triumfować w meczu ligowym przed własną publicznością. Narzekają oni na twardy tor, który nie jest ich atutem. - Z tego co widziałem w telewizji, rzeszowianie jeździli w meczach ligowych na twardym torze i dlatego na takim trenowaliśmy. Powiem szczerze, że po raz pierwszy od początku sezonu wszystko mi idzie. Trochę powróciłem do tego co miałem w 2011 roku. Wtedy wszystko grało i mam nadzieję, że teraz też to zadziała. Jak było widać na treningu, efekty już są i myślę, że do meczu w Rzeszowie będzie wszystko OK. Jedziemy tam z nastawieniem na dobry wynik - mówi "Malita".
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Junior ekipy z Dolnego Śląska wierzy, że jego sprzęt jest w pełni gotowy na długi rzeszowski tor. - Na czwartkowym treningu zdołałem dojść do ładu z motocyklami. Są one szybkie i spisują się dobrze. Myślę, że na tych rzeszowskich prostych będzie wszystko grało. Skonsultowałem pewne sprawy z mechanikiem, tato pamięta odpowiednie przełożenia na tamten tor, stąd wierzę, że w niedzielę będzie dobrze - zakończył Malitowski.