Zmora dla SportoweFakty.pl: Falubaz kandydatem do złota

Ireneusz Maciej Zmora przyznał po niedzielnych derbach, że jego drużyna pokonała największego obok Unibaksu Toruń kandydata do złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.

W niedzielę Stal Gorzów pokonała różnicą dziesięciu punktów ekipę Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Rozstrzygnięcie tego meczu było co prawda niespodzianką, jednak o ile w niektórych scenariuszach można było spodziewać się zwycięstwa żółto-niebieskich, o tyle chyba nikt nie spodziewał się, że drużyna z północy województwa lubuskiego pokona swoich rywali zza miedzy tak wysoko. - No właśnie! - potwierdził bardzo zadowolony Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali. - Przed meczem w naszych szeregach panował umiarkowany optymizm i ja chyba jako jedyny zdecydowałem się postawić na zwycięstwo Stali Gorzów różnicą sześciu punktów. A jak widać i tak się pomyliłem, bo wygraliśmy wyżej, co mnie bardzo cieszy - dodał.

Przed obecnymi rozgrywkami i tak silną drużynę z Zielonej Góry wzmocnił Jarosław Hampel, jedna z największych gwiazd Enea Ekstraligi. To automatycznie postawiło drużynę prowadzoną przez Rafała Dobruckiego w gronie największych faworytów najsilniejszej ligi na świecie. Mimo porażki w Gorzowie, siłę lokalnego rywala cały czas docenia prezes Zmora. - Falubaz to bardzo silna drużyna, która na koniec sezonu ma szanse na zdobycie złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Jeśli nie zielonogórzanie, to Unibax Toruń. Nam też udaje się zdobywać punkty i trochę zasmuciła mnie informacja z Leszna, o tym, że Fogo Unia przegrała z ekipą z Wrocławia, ale to zostawiamy i skupiamy się na sobie - powiedział.

Prezes Zmora nie krył radości po zwycięstwie swojej ekipy
Prezes Zmora nie krył radości po zwycięstwie swojej ekipy

Na początku tego sezonu ogromnym problemem Stalowców był brak punktów ze strony niemal całej ekipy. Jedynym, który zapisywał przy swoim nazwisku pokaźne ilości "oczek" był Niels Kristian Iversen. Warto zaznaczyć, że w inauguracyjnym dla Stali meczu drugi w drużynie Krzysztof Kasprzak zdobył tylko... sześć punktów. Nic więc dziwnego, że żółto-niebiescy przegrali trzy pierwsze spotkania. Teraz jednak wszystko zmierza ku lepszemu, a dowodem tego są zdobycze zawodników Stali w niedzielnych derbach. - Cieszy mnie, że wszyscy nasi zawodnicy zdobywają punkty i dorzucają się do tego wspólnego dorobku. Dzięki temu każdy z zawodników indywidualnie zyskuje wiarę w siebie, a cała drużyna łapie wiatr w żagle - podsumował Zmora. - Jest jednak jeden zawodnik, z którego jestem niezadowolony i nazywa się on Daniel Nermark. Bardzo chciałbym żeby szybko do nas wrócił i złapał odpowiednią formę. Nie możemy przecież wiecznie jechać na ZZ. Daniela bardzo potrzebujemy i mam nadzieję, że wróci do składu jak najszybciej - dodał.

Jednym z zawodników, którzy walnie przyczyniają się do zwycięstw Stali jest Linus Sundstroem. Szwed został przyjęty przez kibiców z mieszanymi uczuciami i niewielu wierzyło, że dostanie on w ogóle szansę zaprezentowania się w żółto-niebieskim kevlarze. Sundstroem dobrze spisywał się w sparingach, a słaba postawa Tomasza Gapińskiego sprawiła, że Piotr Paluch w końcu desygnował Szweda do jazdy w rozgrywkach ligowych. W derbowym pojedynku zdobył on dziewięć punktów z trzema bonusami. - W grudniu otrzymywałem wiele pytań o to, kto to jest Sundstroem. Zajrzyjcie w program z tego meczu i zobaczycie kim on jest - zaśmiał się sternik Stali.

Sundstroem to dla Stali bardzo udany transfer
Sundstroem to dla Stali bardzo udany transfer

W kolejnym meczu Stal Gorzów pojedzie na trudny wyjazd do Bydgoszczy. składywęgla.pl Polonia skompletowała bardzo ciekawy skład i była bliska sprawienia kilku niespodzianek na początku sezonu. Ostatecznie jednak "Gryfy" wygrały tylko jedno spotkanie i znajdują się w strefie spadkowej. W starciu ze Stalą bydgoszczanie będą chcieli odbić się od dna, jednak nie będzie to łatwe zadanie. - Sport polega na tym, aby zawsze, bez względu na wszystko, walczyć o najwyższe cele. Jeśli zatem Stal jedzie do Bydgoszczy, to może tam jechać tylko w jednym celu. Będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiedział na koniec Ireneusz Maciej Zmora.

Źródło artykułu: