Robert Noga - Moje boje: Krótka kołdra

Robert Noga w swoim najnowszym tekście odniósł się do konfliktu żużlowo - piłkarskiego w Tarnowie. O co dokładnie chodzi?

Robert Noga
Robert Noga

Na moje redakcyjne biurko (to taki zwrot - klucz z dawnych czasów, w rzeczywistości przyszło to pocztą mailową) trafiło poważne pismo zwane oświadczeniem prasowym zarządu Unii Tarnów ŻSSA, czyli tłumacząc z polskiego na nasze żużlowej spółki z Tarnowa. Brzmi poważnie, bo grozi wykurzeniem ze stadionu II-ligowych piłkarzy, też Unii Tarnów. Poczytajcie drodzy moi, bo pokazuje to pismo jakich czasów doczekaliśmy, a potem pozwolę sobie na kilka zdań komentarza.

Oto fragmenty: - W związku z informacjami pojawiającymi się w mediach, dotyczącymi powodów zamknięcia Stadionu Miejskiego w Tarnowie dla KS ZKS Unia Tarnów, Zarząd Żużlowej Sportowej Spółki Akcyjnej informuje że podjęte kroki wynikają z nierespektowania porozumień zawartych pomiędzy Spółką żużlową a KS ZKS Unia Tarnów(…) Przedmiotowe porozumienie dotyczy zaległości jakie wobec Spółki żużlowej posiada KS ZKS Unia Tarnów od ponad dwóch lat w kwocie blisko 70 tysięcy złotych. Pomimo nie wywiązania się z pierwszej raty zgodnie z porozumieniem, klub piłkarski otrzymał stosowne pismo z wezwaniem do zapłaty oraz informacją, iż w przypadku braku takowej, stadion zostanie zamknięty. W związku z brakiem jakiejkolwiek reakcji ze strony władz KS ZKS Unia Tarnów, po upływie dwóch tygodni od terminu płatności pierwszej raty należności, Zarząd Unii Tarnów ZSSA zmuszony był do zamknięcia stadionu. Unia Tarnów ŻSSA będąc zarządcą stadionu, ponosi wszelkie opłaty (podatek dzierżawny, podatek od nieruchomości, wszelkiego rodzaju media). Spółka żużlowa realizuje również bieżące i zaległe zobowiązania wobec swoich wierzycieli, na podstawie stosownych porozumień, które w stosunku do nas są egzekwowane bezwzględnie, tym samym Unia Tarnów ZSSA również nie może sobie pozwolić na nieskończenie długie oczekiwanie na realizację zobowiązań podmiotów, którym podnajmuje teren Stadionu Miejskiego w Tarnowie(…)

Tyle mniej więcej groźne pismo. W tym miejscu należą się Czytelnikom, szczególnie tym spoza Tarnowa dwa słowa wyjaśnienia. Stadion Miejski w Tarnowie przez wiele dziesięcioleci był obiektem Zakładowego Klubu Sportowego Unia Tarnów, działającego przy miejscowych Zakładach Azotowych. W strukturach tego klubu działały, pośród innych także sekcje: piłkarska i żużlowa. Przez lata działały raczej zgodnie, piłkarze kibicowi żużlowcom, żużlowców widywano na meczach piłkarskich, i jedni i drudzy mieli mniej więcej tych samych sympatyków. Kiedy czas wielosekcyjnych klubów dokonał żywota sekcja żużlowa wyodrębniła się jako osobna spółka sportowa. Po kilku latach z dawnego ZKS Unia pozostały głównie wspomnienia i wówczas to tarnowski samorząd przejął klubowy stadion, który stał się obiektem miasta. Z tym, że wydzierżawionym żużlowcom. Piłkarze nagle stali się na nim gośćmi, nie zawsze proszonymi. A że mają totalne kłopoty finansowe, chociaż siłami własnych wychowanków wiosną ubiegłego roku awansowali do II ligi, więc zdani są na łaskę i niełaskę. Łaska zdaje się właśnie się skończyła.

Wszystko to wpisuje się w nienajlepszy klimat wokół sportu w Tarnowie, czego wyrazem była demonstracja grupy kibiców piłki nożnej Unii, którzy wtargnęli na sesję Rady Miejskiej i odbierając mikrofon przewodniczącemu rady wylali swoje żale. Dla wielu ludzi sportu w mieście żużel, o zgrozo, jawi się jako największy niemal wróg, który wysysa z miejscowego biznesu i samorządu wszystkie pieniądze i blokuje prawidłowe działanie innych dyscyplin. Najlepiej więc tor na Unii byłoby zdaje się zaorać, wtedy przeciwnicy speedwaya byliby szczęśliwi… Nie jest to tylko problem tarnowski. Swego czasu głośno było o konflikcie środowiska żużlowego z fanami piłki nożnej w Gorzowie Wielkopolskim. Z tego co się orientuje nie najlepsze też były (są?) układy klubu żużlowego z Lublina z sympatykami drużyny piłki nożnej w Lublinie (niegdyś, podobnie jak w Tarnowie, były to dwie sekcje jednego klubu - Motoru). Gdy rozum śpi budzą się demony. Gdy finansowe źródełko zaczyna wysychać rodzą się konflikty. Bo kołderka, którą każdy chciałby się przykryć robi się zbyt krótka. Takie, jak ten w Tarnowie.

Robert Noga

P.S. Wspomniany konflikt udało się podobno na razie załagodzić, ale problem pozostał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×