- Nie ma z czego się cieszyć. Wiedzieliśmy, że będzie cholernie ciężko. Zaczęliśmy spotkanie bardzo dobrze, od podwójnej wygranej. Brakowało nam jeszcze jednego lidera. Mając jedynie Krzysztofa i Nielsa ciężko o wygraną. Gdyby jeszcze ktoś z pozostałych pojechał na ich poziomie, mogło być znacznie lepiej - powiedział Linus Sundstroem w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Dla 23-latka ze Szwecji był to pierwszy kontakt z bydgoskim torem w oficjalnych zawodach. Kilka lat temu był on w składzie Polonii, ale nie było mu dane pokazać się w meczu ligowym. - Było mi trudno się dopasować. Nigdy tu nie jeździłem w spotkaniu. Tak jak mówiłem, zacząłem dobrze z Nielsem. Ale potem już było znacznie gorzej... traciłem pozycje na dystansie. Nie jestem zbyt szczęśliwy, ale większość torów w Polsce jest dla mnie nowych. Cały czas uczę się Ekstraligi i wszystkiego, co z nią związane - przyznał zdobywca 6 punktów w niedzielnym spotkaniu.
Wielu ekspertów zastanawiało się czy wstawienie do składu Sundstroema kilka kolejek temu będzie dobrym rozwiązaniem. Jak się okazało, młody Szwed nie zawodzi. - Byłem pewien, że będzie trudna rywalizacja. Nie byłem jakoś mocno zestresowany przed debiutem, bardziej myślałem o tym zimą i przed sezonem. Wtedy człowiek zastanawia się jak to będzie w trakcie rozgrywek. Ale gdy wkładasz kask, to nie ma znaczenia, czy to liga polska, szwedzka, czy jakakolwiek inna. Nie myślę o tym i cieszę się, że zrobiłem krok do przodu - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!