Andriej Kudriaszow bardzo miło wspomina Grudziądz i ma nadzieję, że jego zespół awansuje do rundy finałowej, dzięki czemu będzie miał okazję jeszcze raz zawitać do Grudziądza. - Uwielbiam tutaj przyjeżdżać, bo mam tutaj dużo kolegów. Zawsze z uśmiechem przyjeżdżam do Grudziądza. Nie udało nam się wygrać, ale to nie koniec. Przed nami jeszcze dużo zawodów. Mam nadzieję, że awansujemy do play-off i jeszcze raz przyjadę tutaj - powiedział podekscytowany zawodnik.
Zawodnik Lubelskiego Węgla KMŻ zgromadził na swoim koncie siedem punktów, wygrywając pierwszy z biegów nominowanych. - Z kim tam wygrałem? Tam przecież sami juniorzy jechali. Zdobyłem siedem punktów, ale nie z dobrymi zawodnikami. Oczywiście wszyscy byli dobrzy, ale nie tak jak np. Chris Harris czy Scott Nicholls. Gdybym z nimi wygrał to byłoby dobrze. Także nie jestem zadowolony ze swojego dorobku - zaznaczył ambitny żużlowiec.
Rosjanin może pochwalić się znajomością toru w Grudziądzu, jednak w tym spotkaniu mu to nie pomogło, ponieważ po wcześniejszych opadach zmieniał się w trakcie zawodów. - Znam ten tor, ale nie myślałem, że on tak może się zmieniać. Dużo kombinowaliśmy z przełożeniami, ale nie udało się nam dzisiaj. Każdy chciał wygrać, ale Grudziądz jest mocniejszą drużyną i gratuluję im. Bardzo dobrze chłopaki jadą - komplementował Kudriaszow.
W kolejnym spotkaniu Lubelski Węgiel KMŻ zmierzy się na własnym torze w Kolejarzem Rawag Rawicz. Sympatyczny zawodnik nie może być pewny miejsca w składzie na ten pojedynek. - Nie wiem czy pojadę w następnym meczu, bo u nas jest konkurencja. Mamy ośmiu zawodników na pięć miejsc w składzie. Nie wiadomo jak będzie, ale mam nadzieję, że pojadę, bo przed zawodami mamy trening i myślę, że uda mi się znaleźć w składzie - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!