- Na pewno nie mogę być zadowolony, bo każdy jeździ po to, by robić jak najlepszy wynik. Nie ma co ukrywać, założenie było takie, żeby wygrywać mecze u siebie. Natomiast w niedzielę byliśmy zdecydowanie słabsi od wszystkich zawodników z Torunia. Zatem mój debiut w Bydgoszczy niezbyt udany. Jakaś tam walka była, ale nie taka, jak powinna być. Czeka mnie jeszcze dużo pracy, by było lepiej - powiedział Mateusz Szczepaniak w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Nietrudno zauważyć, że młodszy z braci bardzo dobrze startuje. Jednak tak jak w Lesznie, w meczu z Unibaksem Toruń tracił on pozycje na dystansie. - Jeśli chodzi o Leszno, to o tym, że jadę dowiedziałem się dosłownie w ostatniej chwili. Może to nie jest jakieś usprawiedliwienie, bo w tym spotkaniu to były typowe moje błędy. Byłem za bardzo spięty mając na uwadze fakt, że to była jedna szansa na pokazanie się. Tam zdecydowanie ja zawiniłem, motocykle były OK, było to widać. W derbach też nie ustrzegłem się błędów. Brakuje mi jazdy, bo startuję tylko na treningach. Wykopano mnie z ligi angielskiej i została mi tylko polska, gdzie muszę walczyć o miejsce w składzie. Trening to nie zawody. Muszę szukać okazji do jazdy, by mieć pewność w głowie, że wszędzie mogę wejść czy zaatakować rywala - przyznał. Póki co Szczepaniak cały czas oswaja się z motocyklem, bo nie miał wielu szans na start w oficjalnych zawodach. - Wiadomo, że mam mało objeżdżenia, rzadko startuję w czterech. Myślę, że może to być przyczyna moich słabszych występów - wytłumaczył.
26-latek zastąpił w składzie słabo spisującego się Roberta Kościechę. Czy po tym występie liczy na kolejne? - Słyszałem, że w Gorzowie też pojadę. Jeżeli wystartuję, to na pewno będę musiał pozmieniać trochę w głowie i w sprzęcie. Będę w stu procentach gotowy i pojadę na maksa. Przychodząc do Bydgoszczy wiedziałem, na co się piszę. Miałem świadomość, że będę zawodnikiem oczekującym i nie będzie mnie w pierwszych meczach. Trochę poczekałem, ale już jadę i muszę robić wszystko, by spełnić oczekiwania, jakie się we mnie pokłada. Chcę zasłużyć na miejsce w składzie - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!