Michał Korościel: Wszyscy jesteśmy Spartanami

Uwielbiamy maluczkich, uwielbiamy kiedy Dawid bije Goliata, kiedy Kołodziej w finale IMP wyprzedza Golloba i zdobywa złoto, kiedy Borussia rozszarpuje milionerów z Realu Madryt i Manchesteru City.

W tym artykule dowiesz się o:

Jestem przekonany, że zagorzały kibic sportowy to człowiek wrażliwy, inaczej nie płakałby po porażkach swoich idoli i nie skakał po zwycięstwach. Właśnie ta wrodzona wrażliwość sprawia, że kibic lubi kiedy biedny, kulawy i skazywany na pożarcie, stawia się dużemu, muskularnemu samcowi alfa. W tym zjawisku doszukiwałbym się przyczyn ogólnonarodowego uwielbienia dla żużlowców Sparty Wrocław. W stolicy Dolnego Śląska nie ma nic, co pozwalałoby drużynie z tego miasta jeździć w żużlowej elicie. Nie ma pieniędzy, porządnego stadionu, kibiców na tym stadionie, wsparcia władz miasta i lokalnych sponsorów. Nie ma niczego. Niczego oprócz świetnych wyników. Sparta drużynę skleciła z zawodników odrzuconych: Batchelora, którego nie chciało Leszno, Ljunga i Sucheckiego, których nie chciał nikt. I ta ekipa straszy najpotężniejszych.

Na forach internetowych przerzucanie się werbalnym łajnem jest standardem, wystarczy źle się uśmiechnąć, żeby od gimnazjalisty, który klawiaturą zmienia świat, dostać takim pociskiem inwektyw, że się żyć odechciewa. Oberwać może każdy niezależnie od wyznania, rasy i orientacji seksualnej. Na forach żużlowych też kipi, gimnazjalista z Gorzowa strzela do tego z Zielonej Góry, gołowąs z Torunia gardzi tym z Leszna, młodociany ekspert speedwaya z Gniezna wymienia się wulgaryzmami ze swoim rówieśnikiem z Rzeszowa, wszyscy enterami, spacjami i capslockami wymiotują na wszystkich. Wyjątkiem w tym sezonie jest Wrocław. Przeglądam fora żużlowe i komentarze pod informacjami na portalu SportoweFakty.pl dość regularnie i jeszcze nie natknąłem się na internautę, który krytykowałby, obrażał, czy kpił ze Sparty. Roi się za to od wpisów chwalących sposób na żużel we Wrocławiu. Jeżeli przyjmiemy, że nastroje komentujących są odzwierciedleniem opinii całego środowiska, to trzeba wyciągnąć wniosek, że dzisiaj Sparcie kibicuje cała Polska.

Kochamy ich nie tylko za to, że są biedni i sprawiają niespodzianki, ale też za unikalne w skali kraju podejście do żużla. Piotr Baron każdą pomeczową konferencję prasową zaczyna od wyrażenia uznania dla rywala, później mu dziękuje, żeby zakończyć skromnym pochwaleniem swojej drużyny. Nie zwykli Wrocławianie winy za porażkę zrzucać na tor, pogodę, sędziego, komisarza, czy kibiców, zwyczajnie przyznają się, że byli słabsi. Niby normalne, ale na mapie żużlowej Polski takie postępowanie czyni ich wyjątkowymi. Każdy kibic ma swojego faworyta do tytułu mistrza Polski, ale gdyby fanów z całej Polski zebrać i kazać im jednogłośnie wskazać, kto powinien zdobyć złoto, pewnie wskazaliby na Spartę.

Michał Korościel - Dziennikarz RADIA ZET i SportoweFakty.pl

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: