Musimy dać niektórym do myślenia, że są słabi - komentarze po meczu Orzeł Łódź - Lokomotiv Daugavpils

Pierwszej porażki przed własną publicznością doznali zawodnicy Orła Łódź, którzy musieli uznać wyższość łotewskiego Lokomotivu Daugavpils. Jak to spotkanie ocenili przedstawiciele obu drużyn?

Janusz Ślączka (trener Orła Łódź): Jeżeli zawodnicy jadą słabo, to meczu się nie wygrywa. Ciężko wygrać spotkanie, kiedy tylko dwóch zawodników jedzie na dobrym poziomie. Rory Schlein, Daniel Pytel, Kuba Jamróg, czy nasi juniorzy nie pojechali najlepiej. Zdobyliśmy mało punktów i meczu nie wygraliśmy. Trzeba coś pozmieniać. Musimy dać niektórym do myślenia, że są słabi i na kolejną szansę będą musieli poczekać.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotiv Daugavpils): Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się wygrać w Łodzi. Moi zawodnicy dobrze pojechali i wszyscy z nich byli nastawieni na to, że są w stanie tutaj zwyciężyć. Skoro Łódź wygrała u nas, to dlaczego my nie moglibyśmy się im zrewanżować? Wszyscy dobrze się dopasowali, każdy zdobył ważne punkty, a co najważniejsze, zdobyliśmy także punkt bonusowy. Dzięki temu to zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej. Kluczowym momentem spotkania był siódmy bieg, kiedy przegraliśmy 0:5. Zrobiła się nerwowa atmosfera, ale nasi zawodnicy sprostali temu i w dobrym stylu pokonali łodzian.[b]

[/b]

Jakub Jamróg (Orzeł Łódź): Żużel jest nieprzewidywalny. Najpierw my wygrywamy na wyjeździe, a teraz oni przyjeżdżają do nas i to oni zwyciężają. Bardzo przepraszam i żałuję za swoją postawę. Myślałem, że będzie lepiej. Pogubiłem się na początku i nie mogłem uzyskać właściwej prędkości. Ten tor był trochę inny, niż wcześniej. Jest to dla nas jakaś nauka i czeka nas dużo pracy. Na szczęście nasza pozycja w tabeli nie jest najgorsza. Jestem pewien, że w kolejnych meczach przed własną publicznością będziemy radzić sobie lepiej.

Kenni Larsen (Orzeł Łódź): Mieliśmy w tym meczu mało szczęścia, a Lokomotiv lubi ten tor, bo jest podobny do ichniejszego, bardziej przyczepny. Wszyscy ich zawodnicy jechali dobrze. My mieliśmy niestety biegi, w których powinniśmy zapunktować dużo lepiej. Każdemu żużlowcowi taki dzień się przytrafia. Problem w tym, że tym razem taki dzień miało kilku z nas i jest to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Dobrze czułem się dzisiaj na torze, ale nie można powiedzieć tego o moim silniku. Muszę go oddać do naprawy, bo po tym meczu nie jest on w najlepszym stanie. Musimy wygrać z Ostrovią i jestem pewien, że dokonamy tego. Liczymy też na to, że na mecz przyjdzie więcej fanów. Wszyscy musimy się zaprezentować lepiej niż w meczu z Lokomotivem.

Marcin Bubel (Orzeł Łódź): Rywale nam uciekali, może nie na starcie, lecz na trasie. Czyli się, jakby jechali na swoim torze. Jechali tam, gdzie chcieli i - nie ukrywajmy - mijali nas jak tyczki treningowe. Liczyliśmy na wygraną i to dosyć wysoką, a nie zdobywamy nawet punktu bonusowego. Szkoda tego spotkania.

Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils): Cieszymy się z tego zwycięstwa. Byłem pozytywnie nastawiony do tego spotkania, chciałem pomóc drużynie i wygrywać w każdym biegu. Chcieliśmy wstać z kolan, bo nasza sytuacja w tabeli nie wyglądała najlepiej. Udało nam się to osiągnąć i myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty.

Źródło artykułu: