O ile Stelmet Falubaz Zielona Góra na domowym obiekcie prezentuje się przyzwoicie, to spotkania na torach rywala są w wykonaniu żółto-biało-zielonych fatalne. - To co robimy w Zielonej Górze to bajka, natomiast wyjazdy to dla nas koszmar. Mamy z tym spore problemy i nie potrafimy się dograć z motocyklami. To jest nasz podstawowy problem. Jesteśmy strasznie wolni, nadal mamy problem ze startu i tak jak wcześniej przestrzegałem, pojedyncze jaskółki wiosny nie czynią. Nasza sytuacja nadal jest nieciekawa - powiedział Rafał Dobrucki na łamach falubaz.com.
Wydawało się, że po meczu Unii Tarnów w Zielonej Górze, drużynie spod znaku Myszki Miki już nikt nie odbierze punktu bonusowego. Zielonogórzanom wystarczyło bowiem 37 punktów w rewanżowym spotkaniu z "Jaskółkami", by cieszyć się z dodatkowego "oczka" w ligowej tabeli. - Punkt bonusowy to plan totalnego minimum. Nie udało nam się jednak nawet tego zrobić. Trudno dwoma czy półtorej zawodnikiem zrobić wynik. Olbrzymie kłopoty miał dzisiaj Jarek Hampel, do tego doszedł brak Andreasa Jonssona i defekty. To spowodowało, że tego bonusa nie ma. Poziom jaki dzisiaj zaprezentowaliśmy jest żenujący - dodał szkoleniowiec Stelmet Falubazu.
źródło: Falubaz.com