Rosjanin po zakończonym pojedynku z Lokomotivem Daugavpils od stojącego pod parkiem maszyn jednego z kibiców pod swoim adresem usłyszał nieprzychylne słowa. - Chciałem z nim porozmawiać twarzą w twarz, ale uciekł jak ostatnia dziwka. Nigdy w życiu nie sprzedałem meczu i nigdy nie sprzedam - powiedział Denis Gizatullin serwisowi wlkp24.info
30-latek w niedzielę uzyskał 3 punkty. Pierwszego swojego wyścigu nie ukończył bowiem dał o sobie znać uraz barku, z którym boryka się od kilku tygodni. Zacisnął jednak zęba i pojechał w dalszej fazie zawodów. Wygrał ważną dla losów meczu gonitwę nr 13. Po spotkaniu zdecydował się odpocząć kilka dni i zrezygnował w wyjazdu na Wyspy Brytyjskie.
"Giza" aktualnie na pierwszoligowych torach legitymuje się średnią biegową 1,850.