"Herbie" wraca do pełni dyspozycji po problemach ze zdrowiem. Na Millenium Stadium żużlowiec czuł się komfortowo. - Zdobycie 11 punktów było dla mnie bardzo dobrym wynikiem. Kilka poprzednich rund wypadło dla mnie poniżej oczekiwań, mogę więc dzięki temu pozostać w walce. Wciąż jest sporo imprez do rozegrania, nie będzie to jednak proste wyzwanie - powiedział.
Hancock traci już 24 punkty do Emila Sajfutdinowa. Mimo to Amerykanin wierzy, że może jeszcze doścignąć Rosjanina. - Emil to człowiek z konkretnym zadaniem i wiem jak to jest być w takim trybie. Jest na odpowiedniej drodze, co jest dobre dla niego, jednak naszym zadaniem jest ściągnięcie go na dół. Nie będzie to jednak łatwe.
Zdaniem "Herbiego" na przeszkodzie w awansie do finału stanęło mu niekorzystne pole startowe. - Miałem oczywiście nadzieję na awans do finału i myślałem, że budowaliśmy cały czas odpowiednią prędkość. Prawie tego dokonałem, jednak zaprzepaściłem to na starcie w półfinale. Ja i Chris Holder mieliśmy niebieski kask. Widziałem błąd, który on popełnił przy starcie z drugiego pola w półfinale. Starałem się nie zrobić tego samego, ale się nie udało - zakończył.