Krzysztof Jabłoński cichym bohaterem Stelmet Falubazu Zielona Góra

W niedzielnym meczu Ekstraligi Stelmet Falubaz Zielona Góra pokonał na wyjeździe Dospel Włókniarz Częstochowa. Cichym bohaterem ekipy spod znaku Myszki Miki był Krzysztof Jabłoński.

Żużlowcy Stelmet Falubazu Zielona Góra intensywnie przygotowywali się do meczu w Częstochowie. W piątek odbyli oni trening punktowany z ekipą ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovii Ostrów Wielkopolski, a w sobotę część z zawodników zielonogórskiego klubu wzięła udział w meczu Bundesligi, w którym Wolfslake Falubaz Berlin zmierzył się z Landshut Devils. W obu meczach udział wziął Krzysztof Jabłoński i pokazał się w nich z dobrej strony.

W starciu z ostrowianami starszy z braci Jabłońskich zdobył 9 punktów i bonus w czterech startach. Jeszcze lepiej spisał się on w spotkaniu w Berlinie, w którym wywalczył 15 "oczek" i dwa bonusy w sześciu wyścigach. Dobrą dyspozycję Jabłoński potwierdził w starciu z Dospel Włókniarzem Częstochowa. 7 punktów i bonus to wynik, z którego zadowolony był nie tylko sam zawodnik, ale także jego klubowy trener. - Krzysztof zrobił znakomite punkty i miał dobre biegi - przyznał na pomeczowej konferencji Rafał Dobrucki.

Krzysztof Jabłoński w Częstochowie pokazał się z dobrej strony
Krzysztof Jabłoński w Częstochowie pokazał się z dobrej strony

W obliczu nieco słabszej dyspozycji juniorów, to właśnie dobry występ Jabłońskiego zaważył na wyjazdowym zwycięstwie Stelmet Falubazu Zielona Góra w Częstochowie. Czy byłem bohaterem Stelmet Falubazu? To może za dużo powiedziane. Trochę zabrakło do tego żeby zdobyć komplet punktów, ale wygraliśmy na trudnym terenie w Częstochowie i to jest dla nas najważniejsze - ocenił Krzysztof Jabłoński.

Wychowanek gnieźnieńskiego Startu w przeszłości notował dobre rezultaty na częstochowskim torze. W barażach o miejsce w Ekstralidze, które miały miejsce w 2011 roku Jabłoński dla swojego macierzystego klubu zdobył 12 punktów i bonus. W dodatku od dwóch lat barw Dospel Włókniarza Częstochowa broni Mirosław Jabłoński, któremu silniki przygotowuje jego starszy brat. Zdaniem Krzysztofa Jabłońskiego fakt ten nie wpłynął na jego dyspozycję w niedzielnym meczu. - To zupełnie nie ma znaczenia. Mirek woli inny rodzaj charakterystyki silnika, a ja inny. Przed meczem z Włókniarzem Częstochowa nawet z Mirkiem nie rozmawiałem - przyznał jeździec Stelmet Falubazu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Komentarze (35)
M74
13.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwne że Jabłko nie pojechał w 14 biegu. Należało mu się za pkty i postawę na torze, gdzie był lepszy od Dudka. 
avatar
Vlod
13.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego sędzia nie pozwolił jechać Jabłońskiemuw 14 biegu a Davidssonowi tak? 
avatar
sabo
12.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jabol pojechał w Gnieznie , bo doskonale zna ten tor i teraz błysnął formą w Czewie bo braciszek powiedział jak sie ustawić i tyle tej dobrej jazdy . Potwierdzenie słów moich w niedziele na der Czytaj całość
avatar
siomar
12.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jabłko oby talak dej!!! 
avatar
broo77
12.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No nie da się ukryć... bieg w którym jechał sam wydawało sie przed startem na 5:1 dla Włókniarza a tu ot Jabol :) noo ładnie gdyby nie tamten bieg to wynik mógł być inny... tW!