Maciej Kmiecik: Jakie nastroje w Ostrowie przed szlagierowym meczem z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk?
Mirosław Wodniczak: Bojowe. Dawno już nie było w Ostrowie meczu na szczycie tabeli I ligi. Wierzę, że to spotkanie wywoła ogromne zainteresowanie i na Stadion Miejski przyjdzie sporo kibiców. Zapowiada się wspaniałe widowisko. W czwartek i w piątek będziemy przygotowywać się na własnym torze do tego arcyważnego dla nas pojedynku.
Aktualnie Litex MDM Polcopper Ostrovia zajmuje trzecie miejsce w tabeli, ale równie dobrze możecie pojechać w play-off, jak i spaść do drugiej ligi, bo ścisk jest spory...
- Zgadza się. To miejsce jest bardzo "ruchome". Ostatnio wygraliśmy trzy mecze z rzędu, bo pokonaliśmy dwa razy Kolejarz Rawag Rawicz i Lokomotiv Daugavpils. W niedzielę chcemy wygrać czwarty mecz z rzędu, a wtedy na dobre zadomowimy się w czołówce tabeli. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe. Czeka nas bardzo trudne zadanie.
Skład awizowany jest już znany, ale pewnie to jeszcze nie ostateczne zestawienie, bo o wszystkim zadecydują czwartkowy trening i piątkowy sparing?
- Już w czwartek na naszym torze będzie trenował Nicklas Porsing. Przyjrzymy się temu młodemu Duńczykowi i zobaczymy, jak prezentuje się na ostrowskim torze. Jeśli będzie lepszy od naszych zawodników, pewnie wskoczy do składu.
Póki co, w awizowanym składzie znalazł się Mariusz Staszewski. "Stachu" powoli wraca do formy z poprzednich sezonów?
- Mamy nadzieję, że tak jest. "Stachu" wskoczył do składu za Denisa Gizatullina, który najwyraźniej nadal odczuwa skutki odnowienia się kontuzji. Słabo pojechał w półfinale mistrzostw Rosji, gdzie zdobył zaledwie 5 punktów i nie zakwalifikował się do finału. To bardzo dobry duch drużyny i liczymy na niego, ale musi wyleczyć kontuzję. Jesteśmy z "Gizą" i wierzymy, że szybko wróci do zdrowia i do naszej drużyny. W awizowanym składzie jest Mariusz Staszewski i wierzymy, że ten zawodnik się odbuduje. Próbowaliśmy ściągnąć na trening także Davida Ruuda. Szwed jednak otwarcie przyznał, że nie czuje się na siłach, by walczyć o miejsce w składzie.
Trzeba przyznać, że bardzo uczciwe podejście...
- Dokładnie. Ruud zachował się bardzo ładnie. Powiedział, że po słabych występach w Szwecji nie gwarantuje dobrej postawy w Polsce. Cały czas walczy o powrót do wysokiej formy i kiedy będzie już w stanie pojechać w polskiej lidze, sam da nam o tym znać.
Przed ostrowskim klubem pana zdaniem najważniejszy mecz w sezonie?
- Na pewno jeden z najważniejszych. Żeby znaleźć się w czwórce - moim zdaniem - musimy wygrać wszystkie mecze u siebie i liczyć na zdobycie jeszcze jakiegoś punktu bonusowego. Bardzo zależy nam na zwycięstwie z Gdańskiem, bo zdajemy sobie sprawę, jak piekielnie trudno będzie wygrać 22 czerwca na torze w Lublinie. Kluczowy w walce o czwórkę może zatem okazać się przełożony na 4 lipca mecz w Łodzi z Orłem. Wydaje mi się, że wtedy wyjaśni się nasze być albo nie być w play-off.
[nextpage]Domyślam się, że liczy pan w niedzielę na rekordową frekwencję na stadionie?
- Z tą frekwencją to różnie, niestety bywa w tym sezonie. Ogólnie - nie licząc meczu Polska - Rosja - jest ona mniejsza niż w zeszłym roku, nad czym bardzo ubolewamy. Nie wiem, czy to jest kwestia kryzysu i braku pieniędzy kibiców, bo przecież mecze są zdecydowanie bardziej reklamowane niż przed rokiem, poziom naszej drużyny jest też wyższy, a niestety frekwencja szczególnie na meczach z Rawiczem, a także z Daugavpils była poniżej oczekiwań.
Nie mieliście jednak w tym roku szczęścia do pogody. Może tutaj jest problem?
- Być może? Faktycznie pogoda nam nie sprzyja. Na przełożeniu meczu z Lokomotivem Daugavpils straciliśmy kilkanaście tysięcy złotych, a to spory wydatek w naszym klubowym budżecie. Mecz z Rawiczem zamiast w niedzielę odbywał się w piątek i obejrzało go mniej kibiców niż zazwyczaj. Teraz prognozy pogody są optymistyczne. W niedzielę wszystko sprzyja, by stadion wypełnił się po brzegi. Ma być piękna pogoda, jest znakomity rywal i mamy mecz na szczycie tabeli. Serdecznie zapraszam kibiców. Bądźcie z nami i dopingujcie zespół. Liczymy wszyscy na wasze wsparcie.
W lidze frekwencja może być wyższa, ale za to zadowoleni możecie być z liczby widzów na meczu Polska - Rosja. Wielu twierdzi, że na towarzyski mecz tylu kibiców nie przyszłoby na żaden inny stadion żużlowy w Polsce, co w Ostrowie. Zgodzi się pan z tym?
- Rzeczywiście, coś w tym jest. Chciałbym przy okazji podziękować kibicom za tak liczne przybycie na mecz Polska - Rosja w Ostrowie. Po raz kolejny okazało się, że kiedy jest dobry żużel w Ostrowie, stadion się wypełnia. Udało nam się na tej imprezie zarobić, dzięki czemu trochę "odetchnęliśmy" trochę finansowo. Nie muszę nikomu przypominać, z jakiego pułapu startowaliśmy do tego sezonu i taki zastrzyk finansowy był nam potrzebny.
To pewnie już myślicie o kolejnych ciekawych imprezach żużlowych w Ostrowie?
- Owszem. W tym roku był mecz Polska - Rosja, a w przyszłym chcielibyśmy zorganizować starcie reprezentacji Polski z innym renomowanym rywalem. Nie chcę na razie zdradzać, z kim, ale będzie to inna czołowa drużyna świata, w której jest sporo gwiazd.
A jeśli chodzi o ten sezon, co ciekawego szykujecie dla kibiców?
- Na pewno odbędzie się tradycyjny Turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. Przymierzamy się do terminu tej imprezy, ale brakuje już wolnych sobót czy niedziel. Wkrótce jednak będziemy chcieli ustalić ostatecznie termin tego turnieju. Trwają także rozmowy nad jedną imprezą, ale to zależy od sponsora czy się na nią zdecyduje. Jeśli tak, to kibice w Ostrowie będą znów oglądać na torze czołowych żużlowców świata.
Może pan uchylić rąbka tajemnicy?
- Tak jak wspomniałem, wszystko zależy od jednego ze sponsorów. Jeśli będzie pozytywna decyzja, szczegóły ujawnimy niebawem.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!