Czy Fogo Unia ma atuty, by wygrać we Wrocławiu?

Po zaskakującej, czteropunktowej porażce na własnym torze, Fogo Unia może zrobić tylko jedno - wygrać rewanż we Wrocławiu. Zespół Romana Jankowskiego wydaje się mieć atuty, by odwet okazał się udany.

Analizując szanse obu drużyn, warto cofnąć się do sierpnia 2012 roku. Mecz Betardu Sparty Wrocław z Fogo Unią Leszno zakończył się wówczas remisem 45:45. Znakomicie w stolicy Dolnego Śląska spisał się obecny kapitan Byków - Przemysław Pawlicki, którzy w sześciu startach przywiózł do mety szesnaście punktów. Dobrze na wrocławskim torze jeździ się także młodzieżowcowi leszczyńskiego zespołu - Tobiaszowi Musielakowi. O tym, że przyczynił się do ubiegłorocznego remisu świadczy fakt, że zakończył zawody we Wrocławiu z dorobkiem jedenastu oczek.

By powalczyć o zwycięstwo i bonus w rywalizacji z Betardem, kluczowe będą punkty wspomnianego kapitana. Jego zmartwieniem są jednak nękające go kontuzje. - W czasie meczu z Rzeszowem Przemka dusiło w klatce piersiowej i mocno bolał go kręgosłup - wspominał jego młodszy brat, Piotr Pawlicki. Kilka dni później kapitan Byków upadł natomiast na torze w Anglii, a jego występ w meczu z Unibaxem Toruń stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie, pomimo bólu nogi, zdobył w nim dziewięć punktów oraz bonus.

Przemysław Pawlicki zdobył przed rokiem we Wrocławiu 16 punktów
Przemysław Pawlicki zdobył przed rokiem we Wrocławiu 16 punktów

Atutem leszczyńskich Byków mogą okazać się także dwaj zagraniczni zawodnicy - Kenneth Bjerre i Fredrik Lindgren. Obaj jeździli przez kilka lat we wrocławskim klubie i znają tamtejszy tor równie dobrze jak gospodarze. Szwed, który startował w Betardzie w poprzednim sezonie, notował tam średnią biegową 2,128. Po problemach z pierwszej części sezonu swoją formę ustabilizował natomiast Bjerre. Duńczyk, który w przeszłości wiązał się z wrocławskim klubem dwukrotnie, zdobył w ubiegłą niedzielę dwanaście punktów.

Niezwykle zmobilizowany przed wizytą we Wrocławiu musi być także Damian Baliński. Wychowanek leszczyńskich Byków nadal nie uporał się z problemami sprzętowymi, a w meczu z Unibaxem musiał zadowolić się czterema oczkami. Jeszcze gorzej spisał się w pierwszej konfrontacji przeciwko Betardowi, kończąc zawody z zaledwie jednym punktem. Choć w Lesznie nie mówi się o tym głośno, kolejny słaby występ Bally'ego zaowocuje prawdopodobnie wskoczeniem do składu Mikkela Michelsena. Jego kolejne udane występy w lidze duńskiej (15 punktów i 2 bonusy w minioną środę) nie mogą być wiecznie ignorowane.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Damian Baliński czuje na plecach oddech Mikkela Michelsena
Damian Baliński czuje na plecach oddech Mikkela Michelsena
Źródło artykułu: