Zbigniew Fiałkowski: Nasi zawodnicy powinni szybciej odczytać tor

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zbigniew Fiałkowski przyznaje, że GKM jechał do Łodzi z myślą o wygranej. Ostatecznie grudziądzanie przegrali z miejscowym Orłem 47:43 i żółto-niebiescy musieli przełknąć gorycz porażki.

- Przyjechaliśmy do Łodzi po zwycięstwo i to było jednoznaczne. To jest jednak tylko sport i trzeba być w stosunku do niego pokornym. Przegraliśmy z lepszą tego dnia drużyną. Cały zespół Orła jechał równo i nie mieli żadnych dziur w składzie. Trzeba powiedzieć szczerze, że u nas zdecydowanie zawiedli Scott Nicholls i Norbert Kościuch. Nie takich zdobyczy punktowych po nich się spodziewaliśmy. Moim zdaniem nic się wielkiego nie stało. Jeszcze pół sezonu przed nami, także nie załamujemy rąk. Podziękowaliśmy chłopakom za walkę i jedziemy dalej - skomentował niedzielną potyczkę Orła Łódź z GKM-em Grudziądz na łamach grudziądzkiej Telewizji Kablowej, Zbigniew Fiałkowski.

Norbert Kościuch zdobył w meczu z Orłem zaledwie 4 punkty
Norbert Kościuch zdobył w meczu z Orłem zaledwie 4 punkty

Spotkanie świetnie rozpoczęli łodzianie, którzy wypracowali sobie niezłą zaliczkę punktową. Po kosmetyce toru do głosu doszli jednak podopieczni Roberta Kempińskiego i spotkanie zrobiło się wyrównane. Końcówka należała jednak do lepiej spasowanych gospodarzy. - Od samego początku się pogubiliśmy. Próba toru bardzo zmyliła naszych zawodników, gdzie chłopacy poszli o ząb do góry, a należało iść w dół. Od razu w pierwszym wyścigu przegraliśmy podwójnie i trzeba było gonić wynik. Kiedy doszliśmy Orzeł, znów po kosmetyce się lekko pogubiliśmy. Niemniej jednak tor był bardzo dobrze przygotowany. Był twardy, ale na starcie przyczepny i trochę to było mylące. Bez względu na wszystko nasi zawodnicy powinni szybciej odczytać ten tor i wyciągnąć wnioski. Jednym to się udało, innym już nie - ocenił sternik pomorskiego klubu.

W niedzielnym meczu zadebiutował w lidze wychowanek klubu z Grudziądza - Denis Niedzielski, który zastąpił kontuzjowanego Mateusza Rujnera. - Mateusz nie mógł wystartować ze względu na kontuzję palca, której doznał na turnieju zaplecza kadry juniorów w Rawiczu. Nie chcieliśmy ryzykować i zadebiutował Denis Niedzielski. Przypuszczam, że gdyby nie taśma w pierwszym jego biegu, to jeszcze jeden punkt by dorzucił. Był mocno zmotywowany i bardzo dobrze przygotowany. Dodatkowo nie odczuwał presji związanej z debiutem, ponieważ nie startował przed własną publicznością. Na pewno otrzyma kolejną szansę 30 czerwca w meczu z Kolejarzem Rawag Rawicz - zakończył Fiałkowski.

źródło: TVSM Grudziądz

Źródło artykułu: