Jakub Michalski: Ekstra...liga dla kibiców

Tak naprawdę niewiele wydarzeń odbiło jakiekolwiek znaki na mej psychice w tegorocznym sezonie. Jakoś tak nic się wielkiego nie dzieje, a i chyba po prostu robię się coraz starszy oraz bardziej na świat otwarty oraz tolerancyjny. Ostatnie jednak tygodnie nieco mi dały do myślenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Strategia i pomysły na złoto!

Od lat przekonuje się kibiców, że sport został stworzony po to, by cieszyć ich oczy. Może i cieszy, ale utrudnia to momentami, jak jasna cholera. Żużlowa władza długo w tym sezonie nie robiła gafy, ha, nawet i telewizje załatwiła. No okej, ale pewnych ugięć w zasadach już się nie ustrzegła. Ja cię kręcę, kto do jasnej ciasnej widział, by przełożone spotkanie pierwszej rundy play off odbywało się... dzień po rozegranym już rewanżu? Jawna kpina, zero w tym logiki oraz równego traktowania wszystkich zespołów! Minęło zaledwie kilka meczów, a tu kolejna parodia. O tym kto pojedzie w finale wszyscy fani czarnego sportu w Polsce dowiedzą się dopiero 72 godziny przed pierwszym meczem finałowym. Cóż, widać tęgie głowy pracowały nad terminarzem przed sezonem, skoro nikomu do głowy nie przyszło, że jeśli w piątek mecz się nie odbędzie to nie będzie terminu przez najbliższe kilka dni. Ale co tam, laik to wie, a panowie z centrali już nie. Szczere gratulację. No i współczuć należy klubom z Leszna oraz Torunia, gdzie ewentualnie może się rozegrać niedzielny mecz. Nie ma to jak przygotowywać zawodów w ciemno. Wiadomo, że rzeczy typu bilety oraz programy nie robi się z dnia na dzień, a co tam, jedynie do wora wszystko pójdzie - i gdzie te oszczędności? Kicz tam również z faktem, że ponoć do środy trzeba podać składy na niedzielne spotkanie, przecież to nie ważne. Kibice i tak wszystko wybaczą. No tak, tylko zapomina się, że kibice również ludzie i jakoś swój czas zaplanować muszą! A jak tu planować przy takiej strategi? Toć jak nie w czwartek to w niedziele CKM pyknie się z "jedyną", a wtedy przełożymy finał, a potem... Żart totalny! Już nie wspomnę o kibicach z Torunia tudzież Częstochowy co to na wyjazd mają się udać. Jak tu zaklepać autokary, busy i inne środki transportu? Nic to, przecież liga jest tylko i wyłącznie dla kibiców...

Tiwi, Tiwi, co byśmy bez Ciebie robili...

Skoro już jesteśmy przy kibicach to nie można wspomnieć i o telewizji. Tak naprawdę to każdej z trzech stacji relacjonującej w tym sezonie żużel na "małym okienku" (Orange Sport póki co nie oceniam, bo za krótko, a i raptem głos podkładany) można dać w kość. Stacja x nie pokazuje bardzo ważnego dla rozstrzygnięć całego sezonu meczu, mimo, iż ten jest przekładany z kilkudniowym wyprzedzeniem. Ja nie wiem, czy ta stacja zdawała sobie sprawę, że pokazując mecz w poniedziałek zgromadziłaby przed telewizorami nie kilka, a zapewne kilkadziesiąt tysięcy kibiców?! I wcale w tym momencie nie przesadzam - mecz Wrocek vs. Czewa chciał obejrzeć każdy! Ale po co zmieniać ramówkę co nie? Niemniej rozgrzeszeniem może być fakt, iż drugi raz tego błędu ta telewizja nie popełni, w czwartek o 19 zapraszamy przed "małe szkiełka". Jedni powiedzą: "trzeba było nie zmieniać starej stacji na nową, bo nic nie zyskaliśmy". Ja tu nie do końca się zgodzę. Może i relacje nie są oszałamiające, ale w końcu mogę zobaczyć dwa, a czasami trzy spotkania z jednej kolejki na własne oczy! Jedna zawsze na żywo na stadionie oraz dwie w telewizji tudzież w internecie. Huraaa!!! No i poza tym nie muszę ciągle oglądać tych samych miast, boże jak to męczyło niejedną skołataną duszę w poprzednich latach. Wróćmy jednak do obecnego sezonu. Ta "zeszłoroczna kamera" pokazuje teraz I ligę oraz Anglię. Polskiej nie ruszam, rzadko widziałem, było całkiem ciekawie. Niemniej angielska... Kurczę dużo tam można się nauczyć historii, jednak mili Panowie - nie przesadzajcie! Wy wszystko chcielibyście ściągnąć z tamtejszych torów: "Skoro w Anglii się udaje to czemu nie w Polsce..." - takie oto teksty często nawiedzają me uszy. Cholera, a widzicie ile u nich jest kibiców a ile u nas? Ilu tam jest przypadkowych zawodników? Nie ważne, bo skoro w Anglii można to i u nas powinno... Najlepiej wszystko od nich weźmy toć my druga Irlandia jesteśmy. Nie powiem, kilka pomysłów mają fajnych, jednak przyznać należy, że tam nie jest tak różowo. Kluby padają nie w gorszym tempie niż u nas, pełno tam kłótni oraz niejasności, więc czym tu się tak podniecać i co takiego wielkiego powielać? Każdy kraj oraz każda liga ma swoje uroki i należy to zrozumieć. Paranoja kompletna. Trzecia stacja za to raz po raz zaprasza ciekawych gości. Hitem in plus było wystąpienie Króla Polski Adasia, co to dał popalić swego czasu na antenie naszemu rodakowi co to na wieży siada (nie nie jest to żadna królewna). Dobre było, dobre. Niemniej inny już Pan wybitnie ma swoich ulubieńców oraz tych drugich. Z uporem maniaka słuchałem nie raz, po co to Jaguś dostał dziką kartę na SGP w Bydgoszczy. Dostał, bo robi wielkie szoł w Bydzi! Wiechu zawsze tam jechał, więc przyciągnął na stadion to, co miał przyciągnąć i tyle filozofii! Ile to już lat słyszeliśmy, że czas dać szansę młodzieży. No i tak dajemy szansę zawodnikom, a oni raz po raz pokazują, że są zbyt miękkie bułki. Ja tam lubiłem Jagodę w GP i gdyby nie kontuzja to do dzisiaj by tam był. Niemniej fakt, lepiej mieć młodszych, którzy nawet jak jeżdżą regularnie to walą po 4-5 "oczek". Super! Ja tam jadę do Leszna czy Bydgoszczy, by przeżyć święto, a takie jest tylko wtedy, gdy wygrywa Gollob, a nasi są w półfinałach przynajmniej! Więc chcę Wiecha w Bydzi nawet jak będzie miał lat 40, byleby te punkty tam trzepał na tych największych!

Żużel dla ambitnych oraz normalnych!

W ten dzień co to się do pracy nie chodzi obejrzeć można było w tefał mecz Polonii co to do Ekstra już weszła oraz osłabionego Intaru. Kolejna kpina z kibiców, którzy przyszli na stadion w liczbie mniejszej niż na pierwszy przedsezonowy sparing biało - czerwonych, ale któż by im się dziwił? Zimno strasznie, a tu jeszcze mamonę trza łożyć za byłego mistrza świata juniorów oraz dobrego, ale nie świetnego Ruuda oraz młodzików. Bożesz Ty mój. Krótko jednak. Zwycięstwo Bydzi nie było nawet przez moment zachwiane, a mimo to słabi goście walczyli jak tylko się dało. I można by rzec, że to coś wspaniałego. Naprawdę tylko i wyłącznie brawa należą się za ten mecz, bo mimo iż z góry wygrany, tudzież przegrany mecz, dostarczył wielu, wielu emocji - i tak być powinno! Inna sprawa to tor w Bydgoszczy. Dlaczego takich owali jest tak mało w naszym rodzimym? Swego czasu chyba zapomniano, że speedway to przede wszystkim piękny, widowiskowy sport i zaczęto przebudowywać tory na mało efektowne, byleby tylko gospodarze przyjeżdżali przed rywalami. A wcale nie o to tu chodzi. Jeśli mowa już o normalnymi ostatnimi czasy rywalizacjach to nie sposób przytoczyć batalii półfinałowej pomiędzy Zielonką, a Toruniem. Jak wszyscy wiedzą, albo i nie, kibole obu drużyn niegdyś się trzymali jednak swego czasu pokłócili się, bodajże o "kopaną". Jednak nie wkładając badyla w tą sprawę nie trudno było zauważyć szacunek, jaki oba zespoły okazywały sobie podczas tej rywalizacji. Miłe słowa pod adresem obu drużyn oraz całkiem niezłe mecze pokazały, jak powinna wyglądać rywalizacja na naszych torach. Tak być powinno zawsze i wszędzie! I tego muszą nauczyć się wszyscy Polacy. I nie ważne kto wygrywa, a kto przyjeżdża ostatni. A skoro już o wygranych mowa, to we wspomnianym meczu królował bajkopisarz Andersen. Co ten człowiek wyprawiał na beznadziejnym geometrycznie torze w "Piernikowie" to zasługuje na duży szacunek. Jednak jak to mój znajomy rzekł na meczu "Braci jest trzech - Hans, Jarek i Lech..." i na tym skończmy ten temat.

Kończąc całe to pisanie. Nie ważne jest dla mnie czy kibice w naszym pięknym kraju zgadzają się z moimi wypocinami czy też nie. Ważne natomiast dla mnie jest to, że jesteśmy maniakami tego sportu, że dzień po dniu przeglądamy SportoweFakty.pl by podpatrywać na żywo wyniki z innych krajów, że jeździmy za naszymi by im dopingować i wydajemy naprawdę niezłą kasę by móc to robić. Prośba do Was jak i do siebie samego - pomimo niektórych niedogodnień nie dajcie się! Róbcie to co kochacie, a kochacie kibicować na stadionie. I tego się wszyscy trzymajmy!

Źródło artykułu: