Pomimo że udanie spisali się w Lesznie jedynie trzej zawodnicy z Grodu Bachusa, niedzielny mecz zakończył się remisem. Niezwykle ciężko jechało się tam 16-letniemu Alexowi Zgardzińskiemu, który po zakończeniu zawodów był pocieszany przez lidera swojego zespołu - Jarosława Hampela.
- Rozmawiałem z Jarkiem i powiedziałem mu, że jeszcze wiele pracy przede mną. Wyjaśnił mi jednak, że nie muszę się przejmować. To, że pojechałem słabo, nie jest do końca prawdą, bo jak mówi Jarek, był to jeden z najcięższych torów, na jakich przyszło mu jechać w tym sezonie. On też początkowo nie mógł sobie z tym poradzić - wyjaśnił w rozmowie ze SportoweFakty.pl Zgardziński.
Młodzieżowiec Stelmetu Falubazu Zielona Góra ostro skrytykował nawierzchnię leszczyńskiego toru. - Ten tor był moim zdaniem naprawdę źle przygotowany. Co było z nim nie tak? Rozrywał się, a powinien być ubity. Poza tym więcej wody powinno być w ten tor wlane. Mimo wszystko wywozimy z Leszna dwa punkty i trzeba się z tego cieszyć - powiedział.
Zgardziński, dla którego był to trzeci występ w barwach Falubazu, zapewnia, że nie martwi się o małą liczbę startów. - Naprawdę wszystko jest ok. Jeżdżę czasem w ramach wypożyczenia w Rybniku i tam dość dobrze punktuję. Nie mogę narzekać i cieszę się, że mam możliwość jazdy - podsumował.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!