Kapitan zielonogórskiej drużyny zapisał na swoim koncie 11 punktów i 2 bonusy, a w parze z Jarosławem Hampelem wygrał ostatni, decydujący bieg spotkania. - Uważam, że dwa punkty w Lesznie są dla nas sukcesem i powinniśmy się cieszyć z tego wyniku. Na tutejszym torze nie jedzie się łatwo. Warunki torowe były bardzo wymagające, ale daliśmy radę. Ja trochę przespałem drugą połowę. Z ustawieniami nie poszliśmy w tę stronę co trzeba. Na bieg finałowy poszło już to, co miało jechać wcześniej. Błędów nie popełnia jednak tylko ten, kto nic nie robi. Ja się bardzo cieszę z tego występu - ocenił Piotr Protasiewicz na łamach swojej oficjalnej strony internetowej.
Podopieczni Rafała Dobruckiego w Lesznie musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Andreasa Jonssona, który w sobotę złamał łopatkę podczas Grand Prix Danii. - Pomimo braku Andreasa Jonssona pojechaliśmy świetne zawody. Przy świetnej dyspozycji Jarka, Patryka i mojej udało się powalczyć. Tym razem mieliśmy trochę mniej pomocy od kolegów, ale tak to czasami bywa. My jesteśmy drużyną. Zarówno wygrywamy, jak i przegrywamy razem - dodał "PePe".
źródło: pepe.pentel.pl
A Pepe ma rację dla Zielonki to sukces i pewny byt w play-off. Oni i Toruń juz sa w półfinałach
Gratulacje a reszta powodzenia w walce