Mirosław Wodniczak, prezes ostrowskiego klubu już jakiś czas temu mówił, że 4 i 7 lipca rozstrzygnie się ta najbliższa przyszłość drużyny ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia. - Śmiało można postawić tezę, że to będą cztery dni, które zadecydują o naszej przyszłości. Możemy równie dobrze być w znakomitych nastrojach jak i bardzo się smucić. Podchodzimy do tych meczów z respektem dla rywali, ale także wiarą w siłę naszej drużyny - wyjaśnia szef ŻKS Ostrovia.
Nadzieją na dobry wynik dla biało-czerwonych jest powrót do składu Denisa Gizatullina. - Prezentował się z dobrej strony na treningach. Był szybki i wierzymy, że właśnie takiego "Gizę" zobaczymy w Łodzi. Mam nadzieję, że z problemami sprzętowymi uporał się Adam Skórnicki. Nie ukrywam, że o postawę tego żużlowca obawiam się najbardziej – nie kryje Wodniczak.
Po meczu w Łodzi, ostrowian czeka już w niedzielę mecz na własnym torze z Lubelskim Węglem KMŻ. - Jeśli wygramy w Łodzi, zwycięskiego składu nie zmienimy na mecz z Lublinem. Jeśli czwartkowy mecz nie ułoży się po naszej myśli, gotowość przyjazdu na trening zgłosili David Ruud i Mads Korneliussen. Mamy różne warianty, ale będziemy o nich myśleć po czwartkowym spotkaniu w Łodzi - zakończył nasz rozmówca.
Ostrovia do boju, Czytaj całość