Grzegorz Walasek już drugi rok z rzędu broni barw PGE Marmy Rzeszów. Po znakomitych występach w ENEA Ekstralidze w sezonie ubiegłym, w tym 36-latek radzi sobie jeszcze lepiej. Dość powiedzieć, iż gdyby nie mecz w Lesznie, w którym to Walaskowi zapisano czterokrotne wykluczenie, to wychowanek Falubazu Zielona Góra legitymowałby się średnią biegową wynoszącą 2,351. Tym samym "Greg" w tej statystyce ustępowałby tylko jednemu krajowemu zawodnikowi, którym byłby Jarosław Hampel.
Już przed rokiem Marek Cieślak, trener kadry narodowej wspominał o zamkniętych drzwiach do reprezentacji dla zawodników tzw. "starszego pokolenia". Na dodatek Cieślak mógł stracić zaufanie do żużlowca, po zeszłorocznym feralnym występie Walaska na torze w Bydgoszczy w ramach półfinału DPŚ. Wówczas to zawodnik PGE Marmy Rzeszów w całych zawodach zdobył zaledwie dwa oczka.
Walasek nie ukrywa jednak, że obecnie nie ma nawet kontaktu z Markiem Cieślakiem.
- Nie mam żalu do trenera. To jest jego decyzja. Najwidoczniej postępuje on według swojego planu i to od niego zależy, który z nas będzie jeździł w kadrze. Ja sam nie mam obecnie kontaktu z trenerem - skwitował 36-latek.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Więcej takich dżentelmenów na naszych torach,
a zawody będą ciekawsze, bezpieczniejsze i emocjonujące.
A Cieślak wie co robi i tu nie ma żadnej dyskusji.