Piotr Paluch: Okienko transferowe się zbliża i można wykorzystać ten okres

W niedzielę Stal Gorzów pojedzie do Gniezna, by zmierzyć się z tamtejszym Lechmą Startem. Dla obu ekip będzie to niezwykle ważny pojedynek w kontekście walki o utrzymanie w ENEA Ekstralidze.

Dla trenera "żółto-niebieskich" będzie to pewnego rodzaju powrót, gdyż w barwach "Orłów" jeździł pod koniec kariery. O tym jednak mało już kto pamięta i nie będzie to miało żadnego znaczenia w najbliższym starciu. - Sentymentalna podróż. Przejeździłem tam dwa lata i to był bardzo mile spędzony okres. Jednak to było kiedyś, a teraz stoimy po dwóch stronach barykady. Nie ukrywam, że i Gniezno i my nie mamy dobrej sytuacji. Każdy z nas musi wygrywać i to będzie taki bratobójczy pojedynek. Punkty są potrzebne obydwu drużynom - stwierdził Piotr Paluch.

Nieoczekiwanie na piątkowym treningu Stali Gorzów pojawili się dwaj kontuzjowani zawodnicy gorzowskiego zespołu, czyli Linus Sundstroem i Daniel Nermark. Starszy ze Szwedów zdaje się być już gotowy do jazdy. Gorzej sytuacja ma się z 21-latkiem, który po dwóch zjazdach zrezygnował z dalszych prób, gdyż ból ręki nadal mocno mu doskwiera. - Linus chciał spróbować, jak to wszystko będzie wyglądało na torze. Wciąż nie jest tak, jak trzeba i będzie miał jeszcze trochę odpoczynku. Nikogo więcej nie widziałem (śmiech). Daniel też trenuje i jest wszystko w porządku. Im więcej treningów, jazd spod taśmy, tym lepiej i pewniej będzie się czuł. Dochodzi powoli do siebie - zdradził szkoleniowiec.

Jest to z pewnością dobra informacja dla fanów Stali. Nie mniej jednak klub ma przygotowane również inne warianty składu na niedzielne spotkanie. - Wszystko okaże się w niedzielę. Okienko transferowe się zbliża i można wykorzystać ten okres, bo różne sytuacje się zdarzają. Brane są pod uwagę trzy nazwiska, w tym zawodnicy, którzy jeździli już w Gorzowie, ale więcej nie powiem na ten temat. Mamy jeszcze dwa dni do potrenowania i sprawdzania, a potem wszystko będzie wiadomo. Sprawdzamy każdą możliwą opcję, aby jak najlepiej to wypaliło, chociaż mecz rządzi się swoimi prawami - tajemniczo odpowiadał "Bolo".

Jakie były ogólne wnioski dotyczące sesji treningowej? - Ci zawodnicy, którzy mają jeździć w składzie radzą sobie dobrze. Raz jeden wygrywa, raz drugi. Jeżeli na meczu będą dobrze się ustawiać, będzie determinacja, wola walki i przede wszystkim mało błędów to powinno być ok - podsumował.

Piotr Paluch z iście pokerową miną ukrywa swoje karty przed najbliższym pojedynkiem
Piotr Paluch z iście pokerową miną ukrywa swoje karty przed najbliższym pojedynkiem

Pewnym jest, że nie wystąpi Adrian Gomólski, który został wypożyczony do Stelmet Falubazu Zielona Góra. Żużlowcy, którzy być może zasilą szeregi gorzowian zdaniem trenera lepiej poradzą sobie od wychowanka Startu Gniezno. - Tam Adrian też ma szanse się rozwijać. Tutaj było trzech na jedno miejsce, a tam ma dwa miejsca na jednego, więc ma łatwiej - skwitował.

O tym, że dla drużyny ze Śląskiej spotkanie z Lechmą Startem nie będzie łatwe, wiedzą wszyscy. Przede wszystkim mecz ten toczyć się będzie o dużą stawkę i oba zespoły będą zmotywowane do walki. Były zawodnik obu tych ekip liczy jednak na dobry rezultat trenowanych przez siebie zawodników. - Będzie bardzo trudno. Gniezno udowodniło, że na swoim torze potrafi jechać. Mieli wpadkę z Częstochową, ale to był wypadek przy pracy. Wygrali z mocnym Toruniem, ale myślę, że jedziemy tam po zwycięstwo. Po dwa punkty i bonus. Oni też tego chcą, bo wiedzą, że mają mecz z nożem na gardle. Zapowiada się arcyciekawy pojedynek - zakończył Piotr Paluch.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: