Na konferencji prasowej przed spotkaniem Stelmet Falubazu z wrocławianami, Piotr Protasiewicz mówił, że Betard Sparta to drużyna, która przy odpowiedniej pomocy młodzieżowców może powalczyć o miejsce w czołówce ligowej tabeli. Podopieczni Piotra Barona do połowy zawodów w Winnym Grodzie przegrywali różnicą tylko czterech punktów, lecz zielonogórzanie w kolejnych gonitwach zbudowali całkiem sporą przewagę. - Cały mecz potoczył się w miarę dobrze, nie było nerwowych ruchów. Każdy jechał na miarę swoich możliwości. Uważam, że pojechaliśmy dobry mecz. Sparta jest drużyną nieobliczalną i bardzo mocną - wciąż takie jest moje zdanie. Trzy punkty się bardzo liczą do ogólnego rozrachunku - powiedział "PePe".
- Przez cały mecz trzeba być bardzo czujnym. Trzeba było pilnować przewagi, która początkowo nie była bardzo duża. Sparta ma w swojej drużynie liderów, którzy potrafią drużynę pociągnąć, więc trzeba być czujnym cały czas. Trochę słabsza para juniorów i tych punktów trochę brakowało, ale na pozostałych pozycjach trzeba było być bardzo przygotowanym i czujnym. Nam to się udało i dowieźliśmy bezpieczny wynik do końca - dodał kapitan Stelmet Falubazu.
W niedzielę na zielonogórskim torze nie brakowało walki. Jedną z najciekawszych akcji zaprezentował właśnie Piotr Protasiewicz, kiedy to w 3. biegu spotkania, wykorzystując ścieżkę przy bandzie minął Tomasza Jędrzejaka. - Warunki torowe były super - oby tak dalej - krótko skomentował 38-latek.
W zespole pod wodzą Rafała Dobruckiego po raz kolejny zabrakło punktów zawodników drugiej linii. O ile o dorobek Krzysztofa Jabłońskiego sztab szkoleniowy nie może mieć pretensji, to postawa Adriana Gomólskiego była daleka od ideału. - Jestem zawodnikiem - nie będę nikogo rozliczał, ani wystawiał ocen. Jedziemy dalej, nie możemy drzeć łat. Uważam, że będzie tylko lepiej. Zostało trochę czasu do kolejnego, bardzo trudnego i ważnego meczu i trzeba go dobrze wykorzystać - zakończył Protasiewicz.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!