Klaudia Szmaj (pierwsza Polka z licencją Ż): Zapewne kobiety jako zawodniczki mają trochę gorzej, gdyż my z natury jesteśmy nieco słabsze. Jednak większych przeciwwskazań nie ma. Problem leży w głowie i tam trzeba umieć sobie poradzić psychicznie po prostu. Spodziewałam się tak sporej ilości fanów na festynie Falubazu, gdyż wiem, że ta drużyna z tego słynie. To świetni ludzie kibicujący swojej drużynie.
Robert Dowhan (prezes Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Dziękuję za odśpiewanie mi stu lat. Mam nadzieję, że ich dożyję. Piknik odbywa się w magicznym miejscu, które powstało w wyniku ciężkiej pracy sympatyków i pasjonatów. Firma ta pomaga nam wiele, stąd dziękujemy im za wsparcie. Fajnie, że potrafią stworzyć taką imprezę dla ludzi, udostępnić to co mają najlepsze. Cieszę się, że kibice są z nami na dobre i na złe. Kiedy drużyna przegrywa potraficie się zmobilizować i dopingować jeszcze mocniej. Potraficie chodzić w naszych barwach, nie wstydzicie się Falubazu. To jest naprawdę wspaniałe. To co stworzyliśmy przez ostatnie lata kiedy cała okolica żyje meczami, kiedy licznie odwiedzacie nasz stadion i całej Polsce pokazujemy jak można się bawić, to coś fajnego. Za wszystko co zrobiliście dla nas bardzo serdecznie dziękuję w imieniu całej drużyny. Do finału jest jeszcze długa droga, ale wszystko wskazuje, że dostaniemy się do pierwszej czwórki, a później zobaczymy.
Andrzej Huszcza (trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Dziękuję wszystkim kibicom za przybycie na piknik. Jestem tu po raz piąty i cieszę się, że mogę uczestniczyć w tak fajnej imprezie. Cieszę się, że tak mnie uwielbiacie. Nie jeżdżę już co prawda od kilku lat, ale to wszystko we mnie pozostało.
Andreas Jonsson (zawodnik Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Czuję się coraz lepiej. Cały czas przechodzę rehabilitację. W środę mam wizytę u lekarza, więc mam nadzieję, że wszystko już wróci do normy. Myślę, że za dwa tygodnie wrócę do składu, ale muszę skonsultować to z lekarzem.
Adrian Gomólski (zawodnik Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Nie da się ukryć, że taka ilość kibiców na imprezach tej drużyny robi wrażenie. W ostatnim czasie miałem okazję obejrzeć sporo filmików z dopingiem fanów. To co tworzą poza stadionem oraz na nim, to coś rewelacyjnego. Najważniejsze, że są ze swoim klubem na dobre i na złe. Ostatnio rozmawiałem po meczu z Krzysztofem Jabłońskim. Podkreślił, że nawet po jego występie w Lesznie, kiedy zrobił pięć zer, nie słyszał żadnych wyzwisk w swoją stronę. Stąd bardzo, bardzo przepraszam za mój ostatni występ i mam nadzieję, że ta forma będzie szła w górę i będę miał okazję pokazać się z dobrej strony.
Piotr Protasiewicz (zawodnik Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Nie ma co mówić zbyt wiele - kibice są kwintesencją żużla. To dla nich jeździmy, cieszymy się, że możemy mieć z nimi kontakt nie tylko na torze, ale również poza nim. To jest wspaniały okres dla Stelmetu Falubazu. Cieszę się, że jestem częścią tej drużyny. Powiem szczerze, że zazdroszczę młodszym kolegom, że pojeżdżą więcej lat niż ja. Niestety tak jest w sporcie, że ta gra nie trwa wiecznie. Tego im najbardziej zazdroszczę - nie tych zwycięstw, tylko tego bycia z kibicami i przeżywania dopingu. To jest najfajniejsze.