Skład reprezentacji Stanów Zjednoczonych tworzyć będą: Ryan Fisher (kapitan), Greg Hancock, Gino Manzares oraz Ricky Wells. Jak o swoich kolegach z drużyny wypowiedział się ten ostatni? - Greg to świetny facet. Uśmiech nie schodzi z jego twarzy i jest prawdziwym liderem naszej drużyny, mimo że nie jest jej kapitanem. Podczas zawodów kapitańską opaskę przywdzieje Ryan Fisher i uważam, że zasłużył sobie na nią znakomitym występem w eliminacjach do półfinałów. Był bezbłędny i zgubił tylko jeden punkt - powiedział na łamach speedwaygp.com Ricky Wells.
Menadżerem Amerykanów, których głównym celem na półfinał w King's Lynn jest awans do barażu, będzie zwycięzca cyklu Grand Prix w sezonie 1996 - Billy Hamill. - Billy posiada ogromną wiedzę. Nie widuję się z nim zbyt często, ponieważ startuję głównie w Europie. Kiedy jednak jestem w domu, to widzę jak wiele dobrego Billy robi dla amerykańskiego speedwaya. Gdy z nim rozmawiałem, to powiedział mi, że liczy na awans do barażu. Interesuje go drugie bądź trzecie miejsce w półfinale - mówi Wells.
Amerykanie w półfinale zmierzą się z reprezentacjami Szwecji i Danii oraz gospodarzami - Brytyjczykami. - Jest mi żal reprezentacji Szwecji. Wielu zawodników zmaga się tam z kontuzjami. Na nas nie ma żadnej presji i jesteśmy niezwykle zadowoleni, że udało nam się przebrnąć przez eliminacje. Teraz naszym celem jest awans do barażu i będziemy się starać, aby do niego awansować. Myślę, że zawody będą interesujące. Gospodarze będą mieli coś do udowodnienia, a Szwedzi z pewnością będą chcieli odjechać udane zawody. Myślę, że zacięta walka toczyć się będzie o ostatnie trzy miejsca, bo Duńczycy na ten moment wyglądają na bardzo mocnych - dodał na koniec Ricky Wells.