Pierwotnie Thomas H. Jonasson miał przejść w Toruniu operację, lecz lekarze zdecydowali się na odwołanie zabiegu. Na zdjęciu rentgenowskim zauważono bowiem, iż rozpoczął się zrost złamanej kości i gdyby została ona naruszona blachami, mogłaby zostać ponownie złamana. - W Szwecji powiedzieli mi, że obojczyk już się zrasta i jeśli jeszcze trochę odpocznę, lada moment będę mógł znowu jeździć. Przyjechałem do Polski, gdzie aktualnie przebywam i okazało się, że ten zrost jest nie do końca prawidłowy, kość nie znajduje się w takiej pozycji jak powinna. Miałem przejść w Toruniu operację, ale lekarze stwierdzili, że jej nie przeprowadzą, bo zbyt duże zagrożenie stanowi uraz płuca, który ciągle nie został w pełni zaleczony. Jestem cały czas w Polsce i kombinujemy teraz z zabiegami laserowymi i innymi metodami, które powinny mi pomóc. Myślę, że do ścigania wrócę najdalej za dwa tygodnie. Do Szwecji wrócę pod koniec tego tygodnia - powiedział kapitan Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk na łamach sport.trojmiasto.pl.
Szwed w trudnych chwilach zawsze może liczyć na pomoc Stanisława Chomskiego. -
Jestem w stałym kontakcie z trenerem Chomskim. Jeśli coś się dzieje, jest jedną z pierwszych osób, które o tym wie. Zawsze mogę liczyć na to, że będzie próbował mi jakoś pomóc. Tak jak wtedy, gdy wymyślił użycie butli tlenowej na eliminacje Grand Prix - dodał Jonasson.
źródło: sport.trojmiasto.pl