Leszczynianie stracili także punkt bonusowy. Jak tłumaczą żużlowcy Byków wpływ na taki przebieg wydarzeń miał sposób przygotowania nawierzchni na stadionie im. Alfreda Smoczyka. - Po ostatnim meczu, w Bydgoszczy, cieszyliśmy się z tego, że zwyciężyliśmy na wyjeździe, dzisiaj przegrywamy u siebie i humory mamy kiepskie. Przegraliśmy bardzo wyraźnie, do tego straciliśmy punkt bonusowy. To na pewno bardzo utrudnia naszą pozycję w tabeli w kontekście walki o play-off. Ekstraliga jest bardzo wyrównana. Dzisiaj przede wszystkim przegrywaliśmy starty a na dystansie niewiele dało się już zrobić - przyznał Grzegorz Zengota w rozmowie z oficjalną stroną Fogo Unii.
W starciu przeciwko Lwom "Zengi" wystąpił tylko w trzech wyścigach, w których wywalczył cztery oczka. W drużynie gospodarzy walkę z rywalami nawiązywali jedynie Przemysław Pawlicki, Kenneth Bjerre i Piotr Pawlicki. Pozostali jeźdźcy Byków mieli problem z dopasowaniem się do toru. - Tor był inaczej przygotowany, jak na treningu wczoraj i musieliśmy szukać ustawień tak samo, jak drużyna przyjezdna zamiast wykorzystywać handicap własnego toru - mówi Zengota. - Tutaj pojawia się jednak pytanie: "Co się dzieje, że wszystkie drużyny mają problem jeżdżąc u siebie?". Gdzie jest ten atut własnego toru? Komisarze zaczynają dyktować pozycje drużyn w tabeli - stwierdził wychowanek zielonogórskiego klubu.
Źródło: info.ksul.pl