Stanisław Chomski: Awansowaliśmy. Przypomnimy się kibicom w Gorzowie

Zgrany i równo punktujący tercet - tak prezentowali się zawodnicy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk podczas eliminacji Mistrzostw Polski Par Klubowych w Ostrowie Wielkopolskim.

- Przed zawodami miałem założenie taktyczne, aby całej trójce moich zawodników dać pojeździć. Krystian Pieszczek szybko się uporał z problemami technicznymi, które miał w meczu z Ostrovią. Wszyscy pojechali na dobrym poziomie. Jeżeli jest awans, to należy się cieszyć - mówi Stanisław Chomski, trener gdańskiej drużyny.

Jego żużlowcy zgromadzili łącznie na swoim koncie 21 punktów, tyle co zwycięska Betard Sparta Wrocław. Rozpoczęło się jednak pechowo dla Artura Mroczki, który zanotował defekt i nie dowiózł do mety jednego "oczka". - Dobrze, że takie potknięcie sprzętowe Artur zanotował z zespołem z Torunia. Tego biegu na całe szczęście nie przegraliśmy, bo wygrał go Robert Miśkowiak. Gdyby to się przytrafiło w późniejszej fazie zawodów ze słabszym rywalem, to tych punktów już byśmy pewnie nie odrobili - mówi szkoleniowiec ekipy znad Bałtyku.

Cieszy się jednocześnie, że jego zawodnicy nie tylko dobrze prezentują się w lidze. - To kolejny finał, do którego awansowaliśmy. Artur i Krystian wcześniej zapewnili sobie start w Indywidualnych Mistrzostwach Polski.  Teraz udało nam się wejść do finału par w Gorzowie. Artur startował niedawno w klubie z Gorzowa. Ja stamtąd pochodzę, więc będzie się okazja przypomnieć gorzowskiej publiczności - mówi Chomski.

Szkoleniowiec lidera I ligi ubolewa trochę nad tym, że Mistrzostwa Polski Par Klubowych nie są już tak prestiżową imprezą i nie są poważnie traktowane przez wszystkie kluby. Część z nich do tegorocznych eliminacji wystawiła drugie, a nawet i trzecie "garnitury". - Ligomania, wysokie gaże w niej powodują to, że zawodnicy odpuszczają starty w takich zawodach. MPPK schodzi do rangi marginalnej. Rozrastają się zawody międzynarodowe, brakuje terminów. Po wtorkowej lidze szwedzkiej niektórym zawodnikom mogło być ciężko dotrzeć w środę na eliminacje choćby do Krakowa.  Może to nie jest duże wyzwanie logistyczne, ale żużlowiec jest też człowiekiem i  ma prawo być zmęczonym. Każdy potrzebuje trochę czasu na regenerację sił, odpoczynku od stresu. W Polsce w każdych zawodach wymaga się startów na maksa - zakończył trener Renault Zdunek Wybrzeża.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Stanisław Chomski był zadowolony z postawy swoich zawodników w Ostrowie
Stanisław Chomski był zadowolony z postawy swoich zawodników w Ostrowie
Źródło artykułu: