Nicki Pedersen: Nie wszyscy muszą zdobywać komplety

PGE Marma Rzeszów przegrała w niedzielnym meczu ekstraligi z Dospel Włókniarzem Częstochowa 33:57. Liderem gości był Nicki Pedersen, który na swoim koncie zapisał 11 punktów.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Żużlowcy PGE Marmy Rzeszów podczas meczu w Częstochowie tylko czterokrotnie mijali linię mety jako pierwsi. Trzykrotnie sztuki tej dokonał Nicki Pedersen, który jednak pod Jasną Górą nie ustrzegł się wpadki. W piątej gonitwie Duńczyk na dystansie został wyprzedzony przez Rafała Szombierskiego i mimo usilnych starań nie zdołał odbić trzeciej lokaty. W dodatku na ostatnim łuku trzykrotny mistrz świata pojechał dwoma kołami poza białą linią i został wykluczony z biegu. Nie wiązało się to jednak ze stratą ani jednego punktu.

Nie było to jedyne wykluczenie duńskiego żużlowca. W ostatniej gonitwie zawodów Pedersen zbyt szeroko wszedł w pierwszy łuk, co wywołało efekt domina. Ostatecznie na tor upadł Grzegorz Walasek, a z powtórki jako sprawca przerwania wyścigu został wykluczony właśnie Duńczyk. Pedersen na torze imponował szybkością i walecznością. Nie pozwoliło to jednak PGE Marmie w odniesieniu korzystnego rezultatu, gdyż poniżej oczekiwań spisali się zwłaszcza zawodnicy drugiej linii rzeszowskiej drużyny. - Staraliśmy się jak mogliśmy. Walczyliśmy w Częstochowie o jak najlepszy wynik, ale przegraliśmy z drużyną zdecydowanie lepszą. Wiedzieliśmy, że Włókniarz to bardzo silny zespół. Niestety, 11 punktów wywalczonych przeze mnie w niczym nie pomogło mojej drużynie i ponieśliśmy wysoką porażkę - ocenił "Power".

Sytuacja PGE Marmy Rzeszów jest coraz trudniejsza. Zespół, który miał walczyć o medale Drużynowych Mistrzostw Polski musi bronić się przed spadkiem. Zdaniem Duńczyka przyczyną takiego stanu rzeczy jest słaba dyspozycja jego drużyny w meczach wyjazdowych. - Mecze wyjazdowe są naszą największą bolączką. U siebie jesteśmy mocni, ale niestety na wyjazdach spisujemy się dużo gorzej. Nie każdy jeździ w nich na odpowiednim poziomie. Nie wszyscy muszą zdobywać komplety, ale potrzebna jest równa forma wszystkich zawodników - przyznał trzykrotny mistrz świata.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×