Tylko Eriksson... Relacja z meczu Start Gniezno - Orzeł Łódź

Sobotnie spotkanie drużyn z Gniezna i Łodzi zapowiadało się bardzo emocjonująco. Goście co prawda nie mają już żadnych szans na awans do I ligi, jednak zapowiadali, że powalczą o jak najlepszy wynik. Gospodarze z kolei, chcąc wyjść na prowadzenie w ligowej tabeli, musieli pokonać swoich rywali. Mało kto jednak spodziewał się, że mecz zakończy się pogromem, bo tak trzeba nazwać wynik 62:30 na korzyść podopiecznych Tomasza Fajfera.

Zestawienie Orła było identyczne jak to, które zostało awizowane na pierwotny termin rozegrania potyczki. Ciężar zdobywania punktów miał więc być oparty głównie na Freddim Erikssonie, Rusłanie Gatiatowie czy Mathiasie Schultzu. Jak się później okazało, tylko Szwed był w stanie skutecznie powalczyć ze startowcami. Ci z kolei musieli radzić sobie bez Krzysztofa Stojanowskiego, który miał zakontraktowany mecz w Anglii. Jego miejsce w składzie zajął Kevin Woelbert.

Już pierwsza gonitwa przyniosła emocje. Ze startu bardzo dobrze wyszła para gości, jednak Sławomir Musielak i Linus Ekloef na dystansie minęli Mariusza Konska, ustalając tym samym wynik na 3:3. Następnie nastąpiła seria sześciu biegów z rzędu wygranych przez czerwono-czarnych, w tym aż pięciu podwójnie. Mimo to kibice mogli zobaczyć kawałek solidnego żużla, głównie za sprawą bardzo ambitnej postawy Clausa Vissinga. Najpierw 22-latek świetnie wystartował w biegu trzecim, jednak sędzia Jerzy Najwer orzekł, że miał miejsce tzw. nierówny start i zarządził powtórkę. W niej niepodważalnie zwyciężył Dawid Cieślewicz, natomiast Vissing na trasie minął Henninga Bagera. Podobna sztuka udała się Duńczykowi w piątej odsłonie, kiedy to ładnym atakiem wyprzedził Erikssona. Lider Orła jednak nie dawał za wygraną i praktycznie przez cały wyścig tasował się z rywalem. Ostateczny atak szwedzki żużlowiec przypuścił tuż przed metą, jednak dosłownie o błysk szprychy okazał się słabszy od przeciwnika.

Łodzianie hegemonię gnieźnian zdołali przełamać w biegach nr 8 i 9, jednak nie było ich stać na nic więcej niż remisy. Najpierw ze startu "uciekł" Eriksson, który prowadzenia nie oddał już do końca, a chwilę potem gościom pomógł defekt Woelberta, który jechał na drugim miejscu. Kierownictwo Orła ratowało się manewrami taktycznymi. W dziesiątej odsłonie Marcin Liberski zastąpił Konska, jednak wypożyczony z Ostrowa żużlowiec przyjechał ostatni, a bieg zakończył się triumfem Startu w stosunku 4:2. W jedenastej gonitwie Eriksson w ramach tzw. Jokera zastąpił Bagera, jednak nie zdołał pokonać Piotra Palucha, więc zdobył "tylko" 4 "oczka". Trzeci był Gatiatow, natomiast punktów nie zdobył Musielak, więc goście odnieśli drugą i, jak się później okazało, ostatnią tego dnia wygraną.

Ostatnie wyścigi nie przyniosły większych emocji, a startowcy tylko potwierdzili, że są zespołem zdecydowanie lepszym. Blisko "czystego" kompletu był Paluch, świetnie wypadli także Vissing, Mirosław Jabłoński i Cieślewicz. "Swoje" przywieźli juniorzy oraz jadący pod seniorskim numerem Woelbert. Warto podkreślić, że gotowy do startu w zawodach był Simon Nielsen, który miał wskoczyć w miejsce Ekloefa, gdyby ten nie zdążył dojechać do Gniezna z finału IMJ Szwecji. Ostatecznie 18-latek zawody obserwował z parkingu.

Teraz łodzian czeka niedzielny pojedynek ze Speedway Miszkolc. Kciuki za swoich sobotnich rywali ściskać będą czerwono-czarni, bowiem jeśli klub z Miasta Włókniarzy pokona Węgrów i zgarnie bonus, praktycznie zapewni awans Wielkopolanom. Stanie się tak, ponieważ Speedway Równe, z którym ekipa Fajfera miała zmierzyć w tym samym czasie, zapowiedziało, iż w Gnieźnie się nie pojawi, co równoznaczne jest z walkowerem (40:0) i trzema punktami meczowymi dla Startu.

Orzeł Łódź:

1. Freddie Eriksson - (0,1,3,4!,1,3) 12

2. Emil Kramer - (1,0,0,2,w) 3

3. Rusłan Gatiatow - (2,0,1,1*,0) 4+1

4. Henning Bager - (0,1,2,-) 3

5. Mathias Schultz - (1,1,2,0,1) 5

6. Mariusz Konsek - (0,w,-,-,) 0

7. Marcin Liberski - (3,0,0,0) 3

Start Gniezno:

9. Piotr Paluch - (3,3,3,3,2) 14

10. Kevin Woelbert - (2*,2*,d,1) 5+2

11. Claus Vissing - (1,2*,3,2*,2*) 10+3

12. Dawid Cieślewicz - (3,3,1,3,3) 13

13. Mirosław Jabłoński - (3,3,2,3,1*) 12+1

14. Sławomir Musielak - (2,2*,1*,0) 5+2

15. Linus Ekloef - (1*,2*) 3+2

16. Maciej Fajfer - NS

Bieg po biegu:

1. (67,46) LIBERSKI, Musielak, Ekloef, Konsek 3:3 (3:3)

2. (65,74) PALUCH, Woelbert, Kramer, Eriksson 5:1 (8:4)

3. (66,39) CIEŚLEWICZ, Gatiatow, Vissing, Bager 4:2 (12:6)

4. (66,48) JABŁOŃSKI, Ekloef, Schultz, Liberski 5:1 (17:7)

5. (66,41) CIEŚLEWICZ, Vissing, Eriksson, Kramer 5:1 (22:8)

6. (66,69) JABŁOŃSKI, Musielak, Bager, Gatiatow 5:1 (27:9)

7. (66,95) PALUCH, Woelbert, Schultz, Konsek (w/u) 5:1 (32:10)

8. (66,91) ERIKSSON, Jabłoński, Musielak, Kramer 3:3 (35:13)

9. (66,21) PALUCH, Bager, Gatiatow, Woelbert (d2) 3:3 (38:16)

10. (66,39) VISSING, Schultz, Cieślewicz, Liberski 4:2 (42:18)

11. (66,96) PALUCH, Eriksson (!), Gatiatow, Musielak 3:5 (45:23)

12. (66,36) CIEŚLEWICZ, Vissing, Eriksson, Konsek 5:1 (50:24)

13. (66,79) JABŁOŃSKI, Kramer, Woelbert, Schultz 4:2 (54:26)

14. (66,52) CIEŚLEWICZ (C), Vissing (A), Schultz (D), Kramer (w/u - B) 5:1 (59:27)

15. (66,54) ERIKSSON (A), Paluch (D), Jabłoński (B), Gatiatow (C) 3:3 (62:30)

Startowano według II zestawu

Sędziował: Jerzy Najwer (Gliwice)

Widzów: 1462 sprzedane bilety

NCD: Piotr Paluch w biegu IX

Źródło artykułu: