Poczułem jak coś chrupnęło w mojej ręce - komentarze po meczu ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia - GKM Grudziądz

Dwóch uczestników niedzielnego meczu kontynuowało rywalizację mimo urazów, jakich nabawili się już w pierwszej serii startów.

Michał Szczepaniak (ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia): Dokładnie nie pamiętam upadku z Karpowem. Poczułem jak coś chrupnęło w mojej ręce i będę się musiał udać na prześwietlenie. Mimo bólu jechałem do samego końca, by dać drużynie jak najwięcej z siebie. Straciłem też w tym wypadku motocykl. Przesiadłem się na drugi, który na szczęście się dobrze spisywał.

Robert Kempiński (trener GKM Grudziądz): Początek meczu po wykluczeniu Karpowa trochę się dla nas nie ułożył. W dalszej części zawodów miał problem z nogą. Trudno powiedzieć na gorąco, czy doszło do jakiegoś pęknięcia. To wykażą prześwietlenia. Mam nadzieję, że ostrowscy kibice i działacze nie mają do nas żalu, że przez nas spadli do II ligi. Mieli też inne spotkania, które nie poszły po ich myśli.

Filip Marach (ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia): Zabrakło trochę szczęścia dla nas. Już na początku poobijał się Michał Szczepaniak. W moim wykonaniu pierwsze dwa biegi były dobre, bo dowoziłem do mety po 2 punkty jadąc za partnerem z pary. W ostatnim starcie moi rywale byli znacznie trudniejsi, ale szczerze to sam trochę zawaliłem ten bieg.

Tomasz Chrzanowski (GKM Grudziądz): Cieszę się, że po dłuższej przerwie doczekałem się startu w zawodach ligowych. W Ostrowie zazwyczaj jeździło mi się dobrze na przyczepnej nawierzchni, a zawodziłem na twardej. Dzisiaj było odwrotnie. Jestem zadowolony ze swojego występu.

Źródło artykułu: