Ostrowianie by myśleć o występach w przyszłym roku na zapleczu Enea Ekstraligi, musieliby wygrać niedzielny pojedynek za 3 punkty - dokładnie różnicą minimum 15 punktów, bo w Grudziądzu przegrali 38:52.
Przez kilka ostatnich dni na Stadionie Miejskim trwały intensywne prace, aby w tak arcyważnym pojedynku tor był jedynie atutem gospodarzy. W tym celu o pomoc poproszono Leona Kujawskiego z Gniezna. W Ostrowie Wielkopolskim zrobiono też mini zgrupowanie - treningi odbywały się w ciszy i spokoju bez udziału kibiców. To wszystko miało przynieść oczekiwany wynik w niedzielę.
Rozpoczęło się po myśli ostrowian, którzy po 4 biegach prowadzili już 16:8, a więc byli w połowie swojego planu. W gonitwie kończącej pierwszą kolejkę startów powiało grozą. Po starcie na czele znalazł się Andriej Karpow. Przy bandzie na pierwszej prostej Ukraińca atakował Michał Szczepaniak. Na wejściu w drugi wiraż doszło do kontaktu tej dwójki i wylądowali na dmuchanej bandzie. Obaj podnieśli się z toru i kontynuowali zawody. Ostrowianin uskarżał się na duży ból prawej ręki, ale zacisnął zęby i jechał do końca. - Nie pamiętam co się stało w tym wyścigu. Starałem się na torze mimo bólu dać drużynie wszystko co mogę - mówił ostrowianin. Z powtórki wykluczony został żużlowiec GKM-u za zmienienie toru jazdy.
Upadki mniej groźne, ale aż dwa w początkowej fazie zawodów notował Adam Skórnicki. Jeździec gospodarzy najpierw w biegu nr 3 upadł na pierwszym wirażu. Zdaniem sędziego Wojciecha Grodzkiego był to upadek z jego winy i w powtórce już nie wystąpił. Były IMP z 2008 roku również na pierwszym łuku leżał w wyścigu piątym. Arbiter tym razem nie przerwał wyścigu, a Skórnicki wstał i ukończył bieg z dużą stratą do jego pozostałych uczestników. W tym wyścigu grudziądzanie zanotowali pierwsze i zarazem podwójne biegowe zwycięstwo i pokazali, że tego spotkania miejscowym nie zamierzają odpuszczać.
GKM zawitał do Ostrowa Wlkp. bez kontuzjowanego Chrisa Harrisa. Trener Robert Kempiński za lidera swojej drużyny nie mógł jednak stosować zastępstwa zawodnika. - Harris chce po kontuzji obojczyka jak najszybciej wrócić na tor i nie było mowy o tym, aby zgodził się na 15 dni zwolnienia lekarskiego - informuje trener grudziądzkiej drużyny. Miejsce Brytyjczyka z bardzo dobrym skutkiem zajął Tomasz Chrzanowski. Torunianin w tym sezonie zawodził i nie miał częstych okazji do startów, ale w niedzielny wieczór zasłużył na duże słowa pochwały. Akcją meczu popisał się w biegu nr 9, kiedy na pierwszej prostej wszedł między dwójkę żużlowców Ostrovii i wysforował się na prowadzenie. Po tym wyścigu było już tylko 28:26.
Nadzieje gospodarzy i ich kibiców odżyły po dwóch kolejnych startach, po których ponownie odskoczyli GKM-owi na dystans 8 "oczek". Do pełni szczęścia jeszcze trochę brakowało. Zawodnicy Ostrovii walczyli do końca. Tak było między innymi w gonitwie nr 13 i 14, kiedy podwójne prowadzenia na dystansie odbijali i przechodzili na pierwsze pozycje Peter Karlsson i Nicklas Porsing. Remisy w tych wyścigach to nie było jednak to, na co liczyli ostrowianie. Już przed gonitwą kończącą zawody było wiadomo, że Ostrovia zajmie na koniec rundy zasadniczej 6. miejsce, oznaczające degradację do II ligi.
W ostatnim wyścigu zanotowaliśmy czwarty remis z rzędu, a cały mecz zakończył się rezultatem 49:41 dla Ostrovii.
Na trybunach Stadionu Miejskiego zapanował duży smutek. Warte podkreślenia jest jednak to, że miejscowi kibice umieli przyjąć gorycz niepowodzenia. Wielu z nich na torze dziękowało włodarzom klubu i zawodnikom za sezon 2013. Były słowa otuchy. Nikt także nie miał pretensji do ekipy z Grudziądza za to, że okazała się "katem" dla Ostrovii. Po zawodach w parkingu włodarze obu klubów podziękowali sobie za wspólną rywalizację na torze. Jednym słowem było tak jak przed kilkoma dniami apelował Piotr Szymański, prezes Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Wszystko odbyło się fair play.
GKM Grudziądz - 41:
1. Scott Nicholls - 10+1 (2,2*,1,3,2)
2. Ales Dryml - 8+2 (1*,3,3,0,1*,0)
3. Norbert Kościuch - 7+1 (1,3,1,1,1*)
4. Tomasz Chrzanowski - 11 (2,1,3,2,3)
5. Andriej Karpow - 3 (w,1,2,-)
6. Łukasz Cyran - 0 (0,0,0)
7. Mateusz Rujner - 2 (1,1,0)
ŻKS Litex MDM Polcoppet Ostrovia Ostrów - 49:
9. Peter Karlsson - 8+1 (3,2*,0,3,0)
10. David Ruud - 10 (d,3,2,3,2)
11. Adam Skórnicki - 3 (w,0,1,2)
12. Nicklas Porsing - 10 (3,1,3,0,3)
13. Michał Szczepaniak - 10+2 (3,2,2,2*,1*)
14. Kamil Adamczewski - 4 (3,0,1)
15. Filip Marach - 4+2 (2*,2*,0)
Bieg po biegu:
1. (70,47) Karlsson, Nicholls, Dryml, Ruud 3:3
2. (70,49) Adamczewski, Marach, Rujner, Cyran 5:1 (8:4)
3. (69,32) Porsing, Chrzanowski, Kościuch, Skórnicki (w/u) 3:3 (11:7)
4. (69,17) Szczepaniak, Marach, Rujner, Karpow (w/su) 5:1 (16:8)
5. (69,29) Dryml, Nicholls, Porsing, Skórnicki 1:5 (17:13)
6. (69,34) Kościuch, Szczepaniak, Chrzanowski, Adamczewski 2:4 (19:17)
7. (68,72) Ruud, Karlsson, Karpow, Cyran 5:1 (24:18)
8. (69,47) Dryml, Szczepaniak, Nicholls, Marach 2:4 (26:22)
9. (69,28) Chrzanowski, Ruud, Kościuch, Karlsson 2:4 (28:26)
10. (68,44) Porsing, Karpow, Skórnicki, Rujner 4:2 (32:28)
11. (68,81) Ruud, Szczepaniak, Kościuch, Dryml 5:1 (37:29)
12. (68,56) Nicholls, Skórnicki, Adamczewski, Cyran 3:3 (40:32)
13. (68,86) Karlsson, Chrzanowski, Dryml, Porsing 3:3 (43:35)
14. (68,72) Porsing, Nicholls, Kościuch, Karlsson 3:3 (46:38)
15. (69,00) Chrzanowski, Ruud, Szczepaniak, Dryml 3:3 (49:41)
NCD: Nicklas Porsing (68,44) w biegu nr 10.
Startowano wg zestawu nr 2
Sędzia: Wojciech Grodzki
Widzów: ok. 5500 (gości 30)