Paweł Jąder: Unia ma piętę achillesową

Kierownik Fogo Unii, Paweł Jąder, przyznaje, że piętą achillesową Byków jest piętnasty bieg. Leszczynianie przegrali w niedzielę ostatnią gonitwę z Unią Tarnów, która przesądziła o losach spotkania.

Po zakończeniu meczu fala krytyki spadła na sztab szkoleniowy gospodarzy. Fogo Unia Leszno nie po raz pierwszy w tym sezonie roztrwoniła swoją przewagę w ostatnim biegu. - Naszą piętą achillesową jest 15. wyścig. Robimy wszystko, żeby sprawa wygrania zawodów rozstrzygnęła się wcześniej, aby ten ostatni bieg móc pojechać na luzie. Być może wtedy udałoby się osiągnąć w nim lepszy wynik - przyznał w rozmowie ze SportoweFakty.pl Paweł Jąder.

Szansy występu w decydujących biegach nie otrzymał Damian Baliński. Jest to o tyle dziwne, że wychowanek Fogo Unii zdobył tego wieczora osiem punktów oraz bonus. Zamiast tego, w 15. gonitwie pojechał słabiej dysponowany tego dnia Piotr Pawlicki. - Były różne warianty rozegrania biegów nominowanych. Teraz, po ich zakończeniu, można sobie gdybać. Gdyby w 14. wyścigu Kenneth Bjerre przyjechał czwarty, to pytano by mnie teraz, dlaczego nie pojechał za niego ktoś inny - wyjaśnił kierownik leszczyńskiego zespołu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Paweł Jąder przyznaje jednak, że sam był zwolennikiem występu Balińskiego. Były kapitan zespołu wolał jednak oddać miejsce młodszemu z braci Pawlickich. - Generalnie powiem panu tak: ja w 15. wyścigu chciałem wepchnąć Damiana. Nie wiem, czy on boi się podjąć ryzyka, wziąć takiej odpowiedzialności na siebie. Nie nalegał, by wystartować i w wyścigu pojechał Piotr.

Kierownik Fogo Unii nie uważa, by jedną z przyczyn porażki mógł być leszczyński tor. Jak podkreślił, gospodarze zrobili go w taki sposób, by nie drażnić komisarza oraz sędziego. - Tor był dobry. Byłby pewnie twardszy, gdyby nie ta ulewa, która była w nocy. Dużo pracy włożyliśmy w to, by ten tor doprowadzić do takiego stanu, jaki teraz pan widzi. Zrobiliśmy wszystko, by nikogo nie drażnić, by nie zdarzyły się kolejne nieprzyjemne sytuacje. Uważam, że tor nie był na pewno przyczyną naszej porażki - dodał.

Pomimo dwupunktowej straty do czwartej w tabeli Unii Tarnów, leszczynianie nie składają jeszcze broni. Awans do play-offów jest jednak mało prawdopodobny. - Będziemy do końca walczyć. Unia jest teraz, można by powiedzieć, na marginesie. Postaramy się pozostawić po sobie dobre wrażenie. W dwóch ostatnich kolejkach różne rzeczy mogą się zdarzyć i my zrobimy wszystko, by swoje mecze wygrać - podsumował Jąder.

Źródło artykułu: