Będzie walkower w meczu Lokomotiv – RKM?

Sezon 2008 dla zespołu RKM-u Rybnik już się skończył? Czy takie rozwiązanie w ogóle wchodzi w grę? Okazuje się, że tak! Ślązacy rozważają poważnie możliwość niepojechania na Łotwę i oddania meczu z tamtejszym Lokomotivem walkowerem. W niedzielne popołudnie 28 września rybniczanie przegrali w Rawiczu z tamtejszym Kolejarzem 44:48. W spotkaniu tym wystąpili tylko krajowi zawodnicy, co i tak było sporym wydatkiem dla klubowej kasy.

- Być może z niektórymi zawodnikami pożegnam się już dziś, bo możliwe, że nie będą oni mieli już okazji wystąpić w ostatnim meczu sezonu na Łotwie. Chciałbym im podziękować za to, że przyjechali na mecz do Rawicza. Sytuacja u nas jest nieciekawa. Mam obawy co do tego wyjazdu, spowodowane one są tym, że pewnie nie będziemy dysponować składem, aby tam pojechać - powiedział dla www.SportoweFakty.pl trener RKM-u, Mirosław Korbel.

O problemach finansowych klubu z górniczego miasta mówi się już od dawna. Powszechnie wiadomo, że zawodnicy nie mają wypłacanych pieniędzy od kilku bądź kilkunastu tygodni. Widać to po wynikach zespołu, który jeździ coraz słabiej, a żużlowcy nie mają pieniędzy na remont sprzętu. Przykładem może być chociażby tegoroczny lider Rekinów, Piotr Świderski. - Podczas meczu w Rawiczu jeden z motocykli po prostu mi stanął, zatarł się w nim silnik. Myślę, że jest to efekt braku pieniędzy, gdyż już dawno motor ten powinien być w serwisie. Niestety takie są tego efekty. Na koniec sezonu traci się najlepsze silniki, zamiast tylko powymieniać kilka części i jechać dalej. Tragedia. Nie mam nawet za bardzo ochoty o tym rozmawiać - wyjaśnia Świder.

Na temat przyszłotygodniowego wyjazdu do Daugavpils wypowiedział się także Maciej Kuciapa: - Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć. W ciągu najbliższego tygodnia podejmiemy wraz z zarządem decyzję co do tego, jakie czekają nas losy w najbliższym czasie.

Przed meczem z RKM-em część rawickiego światka żużlowego uważała, że awizowanie krajowego składu z trójką seniorów może być zagraniem taktycznym, a faktycznie na spotkaniu pojawi się choćby Denis Gizatullin. Mało kto za to spodziewał się występu Antonio Lidnbaecka. Jak się okazało, żaden z powyższej dwójki nie wziął udziału w niedzielnych zmaganiach. - Po prostu nie stać nas na zapraszanie zagranicznych zawodników, nie jesteśmy w stanie tego uczynić. W pierwszej lidze walczymy w tej chwili już w zasadzie o nic. O to, czy żużel w Rybniku będzie istniał w przyszłym sezonie proszę pytać nie mnie, lecz osoby, które będą o tym rybnickim żużlu decydować - tłumaczy Korbel.

Czy zatem biorąc pod uwagę optymistyczny wariant, że jednak RKM będzie startował w przyszłym roku w lidze, śląscy fani mogą liczyć na to, iż trener wciąż pozostanie ten sam? - Nie jestem w stanie w chwili obecnej odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Wszystko zależy od tego, w jakiej formie ten żużel będzie istniał - zakończył trener Rekinów.

Komentarze (0)