W meczu dziewiątej kolejki drugiej ligi Kolejarz zremisował z ROW-em 45:45. Kontrowersje dotyczyły 14. biegu, z którego za przekroczenie czasu dwóch minut wykluczony został Lewis Bridger. Niemal w tym samym momencie zdefektował silnik drugiego z rybniczan Vaclava Milika.
Sędzia Grzegorz Sokołowski po wykluczeniu Bridgera wbrew przepisom uruchomił ponownie bursztynowe światło, co pozwoliło Milikowi na zmianę maszyny. Czech wygrał wyścig, dzięki czemu jego drużyna zachowywała szanse na korzystny wynik. Gdyby arbiter zgodnie z regulaminem rozpoczął procedurę startową po opuszczeniu toru przez Bridgera, Milik nie mógłby już wymienić maszyny i bieg prawdopodobnie zakończyłby się rezultatem 5:0 dla gospodarzy.
Kierownictwo Kolejarza nie dostrzegło pomyłki arbitra. Dopiero po reakcji kibiców na klubowym forum działacze wysłali do Głównej Komisji Sportu Żużlowego protest. Nastąpiło to dziesięć dni po meczu. W środę otrzymali odpowiedź - wynik pojedynku zostanie utrzymany. - Opolanie przede wszystkim zareagowali zbyt późno - tłumaczy mecenas Łukasz Szmit z GKSŻ-u. - Zaraz po 14. biegu powinni złożyć sędziemu protest i wpłacić przepisową kaucję w wysokości 1000 złotych. Opolski klub mógł również odwołać się od decyzji weryfikacyjnej GKSŻ do Trybunału Związku weryfikującej wynik spotkania zgodnie z wynikiem uzyskanym na torze (nb. GKSŻ weryfikując zawody nie posiadał wiedzy o zdarzeniach opisanych w proteście). Teraz ta decyzja jest prawomocna. My nie mogliśmy protestu rozpatrzyć, choć postanowiliśmy się przyjrzeć się sprawie.
- Sędzia rzeczywiście naruszył regulamin, gdyż nie miał prawa włączyć po raz drugi czasu dwóch minut - kontynuuje Łukasz Szmit. - Zastanawialiśmy się, czy uznanie gotowości albo braku gotowości zawodnika do jazdy w kontekście sytuacji z Milikiem powinno być uznane za stwierdzony przez sędziego tzw. "fakt na torze". Uznaliśmy, że tak, to o tyle ważne, że takie decyzje sędziego nie podlegają protestom ani odwołaniom niezależnie od tego, czy arbiter popełnił błąd, czy nie. Podobnie jest w piłce nożnej, gdzie wielu boiskowych decyzji sędziego cofnąć ani unieważnić nie można. Dlatego gdybyśmy rozpatrywali protest, to mało prawdopodobne byłoby odebranie punktów Milikowi. Moim zdaniem już bardziej możliwe byłoby anulowanie całego biegu 14., który odbył się w całości nieregulaminowo. To jednak nie wpłynęłoby decydująco na rozstrzygnięcie meczu, ponieważ nadal mielibyśmy wynik remisowy.
Kara nie ominie Grzegorza Sokołowskiego, który może zostać zawieszony na okres od 3 do 24 miesięcy. - Postępowanie wyjaśniające mamy już przeprowadzone. Pora na wyciągnięcie konsekwencji - kończy Łukasz Szmit.
{"id":"","title":""}
I liga ROW !