23-letni zawodnik rodem z Antypodów może się okazać bowiem prawdziwą gwiazdą przyszłorocznych drugoligowych rozgrywek. Poziom jest tam znacznie niższy niż na zapleczu Ekstraligi, więc można się spodziewać, że Doyle będzie przywoził w każdym meczu dwucyfrową zdobycz punktową. Czy tak rzeczywiście będzie i czy Jason chce zostać w klubie z ulicy Grota Roweckiego? - Myślę, że raczej chciałbym pozostać w Rawiczu. Na chwilę obecną nie jestem w stanie niczego obiecać, decyzję o tym podejmę niedługo. Najpierw musi się skończyć sezon, wtedy pojadę z Anglii do Australii i tam wszystko prawdopodobnie przemyślę. Skonsultuję się z prezesem Darkiem Cieślakiem i przekażę mu swoją decyzję. Dużo zależeć będzie od ligi angielskiej, jak rozplanuję sobie starty w niej w przyszłym roku - tłumaczy lider "Rebeliantów" ze Somerset.
Kilkanaście tygodni temu na naszych łamach Doyle przyznał, że niemal pewne jest to, że będzie jeździł w plastronie z niedźwiadkiem także w kolejnym sezonie. Teraz żużlowiec z "Kraju Kangurów" nie mówi o tym już z taką dozą pewności. Czy jest to więc powód do niepokoju dla rawickich fanów? Wydaje się, że nie, a jakiekolwiek wątpliwości w przypadku Jasona wynikają z możliwej kolizji terminów z meczami na Wyspach Brytyjskich. - Co prawda nie mogę obiecać, że na sto procent zostanę w Rawiczu, ale bardzo bym tego chciał. Poczekam na rozwój wydarzeń, zobaczę jak się potoczą dalsze losy moje i klubu. Oceniając procentowo, pozostanę w Kolejarzu na osiemdziesiąt procent - zakończył optymistycznie dla kibiców "Niedźwiadków" Doyle.