Choć Duńczyka, który skończył w poniedziałek 19 lat, zabrakło w awizowanym składzie na niedzielne spotkanie, ostatecznie zjawił się na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Zawodnik wystąpił w czterech wyścigach, w których zdobył ostatecznie cztery punkty i bonus.
Jak podkreśla dyrektor Fogo Unii, Ireneusz Igielski, leszczynianie - pomimo plotek na ten temat - nie zamierzają zrezygnować z duńskiego zawodnika. - Ze Szwecji doszły mnie ostatnio słuchy, że niby jako klub nie jesteśmy z niego zadowoleni. Chciałem stanowczo temu zaprzeczyć, w ogóle nie ma takiej rozmowy - powiedział Igielski w rozmowie z naszym portalem.
Co ciekawe, Mikkel Michelsen jest jednym z zawodników Fogo Unii, którzy nie muszą martwić się o swoją przyszłość. Jak zapewnił Igielski, Duńczyk będzie startować na Stadionie im. Alfreda Smoczyka także w kolejnym sezonie. - Oczywiście, że Mikkel z nami zostaje. Podpisał dwuletni kontrakt i nie ma mowy o jakimkolwiek niezadowoleniu ze strony klubu - wyjaśnił.
Dyrektor Fogo Unii zaznaczył, iż nikt w klubie nie zniechęcił się kilkoma słabszymi występami w wykonaniu Michelsena. - Już wiele razy wypowiadaliśmy się na temat Mikkela i powtarzaliśmy, że jest to nasza inwestycja w przyszłość. Tak naprawdę nikt od niego nie oczekiwał tutaj kompletu punktów. Wzięliśmy go jako zawodnika na pozycji oczekującej. Pokazał się w paru meczach z fajnej strony i jesteśmy zadowoleni z tego, że Mikkel jest z nami - podsumował dyrektor leszczyńskiego klubu.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!