Ekstraliga w sobotę? Cegielski: Trzeba korzystać z rozwiązań, które się sprawdzają

Pierwszy półfinał ENEA Ekstraligi pomiędzy Unibaksem Toruń a Dospel Włókniarzem Częstochowa zostanie rozegrany w sobotę. Pomimo krytycznych głosów, wydaje się być to krok w dobrym kierunku.

W tym artykule dowiesz się o:

Niezadowolenie z powodu decyzji telewizji i ENEA Ekstraligi wyraził prezes Unibaksu Toruń, Mateusz Kurzawski. - Wielu nie wie, że my wcale nie pragnęliśmy jechać w sobotę! Jeszcze kilka dni po ogłoszeniu tej decyzji staraliśmy się ją zmienić, bezskutecznie. Rozdzielenie meczów półfinałowych to decyzja odgórna. Mamy Eneę Ekstraligę oraz telewizje, które regulują i wyznaczają terminy. My musieliśmy się do nich dostosować - wyjaśnił.

W przypadku innych dyscyplin sportu, rozbicie kolejek ligowych na kilka dni nie jest niczym nowym. Widać to chociażby na przykładzie piłki nożnej. Dwa pierwsze mecze T-Mobile Ekstraklasy rozgrywane są w piątek, trzy w sobotę, dwa w niedzielę, a jeden w poniedziałek. - Myślę, że nie powinniśmy wstydzić się korzystać z rozwiązań, które sprawdzają się w innych sportach czy dyscyplinach, bo każdy krok do promocji żużla jest krokiem dobrym - przekonuje Krzysztof Cegielski, komentujący mecze ENEA Ekstraligi na antenie nSportu. - Sądzę, że pod względem marketingowym przy produkcie o nazwie żużel jest jeszcze trochę do zrobienia. Generalnie nie mamy się czego wstydzić, bo mamy bezsprzecznie najlepszą ligą świata, zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym czy marketingowym. Zawsze jest jednak coś do poprawienia i każda innowacja, która ma przyciągnąć kolejnych kibiców na stadiony czy przed telewizory jest dobrym krokiem.

Zdaniem Krzysztofa Cegielskiego, żużel, w którym zabrakłoby pomysłów czy nowych rozwiązań, nie mógłby się dalej rozwijać. Jako przykład podał niechęć zawodników do jazdy na sztucznym torze. Skoro żużlowcy przywykli do nowych nawierzchni, to zmiany w rozgrywaniu kolejek powinni zaakceptować z czasem także włodarze wszystkich klubów. - Na pewno rozmowy stron są konieczne, bo interesy klubu też są bardzo ważne. Mam nadzieję, że nie będą one cierpieć, a może wręcz przeciwnie stworzy się jakiś długofalowy plan, na którym wszyscy skorzystają. Zawodnicy też mają swoje przyzwyczajenia. Kiedyś nie lubili choćby startować na sztucznych torach w czasie rozgrywek Grand Prix i mocno się upierali. Faktycznie, początkowo te tory były źle przygotowane, ale sam podkreślałem, że jeśli ten sport ma się rozwijać, zawodnicy muszą się do pewnych nowych rzeczy przyzwyczaić. Jeśli chce się przyciągać nowych sponsorów, to trzeba się też trochę poświęcić. Zawodnicy się poświęcili i wydaje się, że choć na kilku sztucznych torach wyścigi są całkiem atrakcyjne. Czasami zamiast myśleć o własnym interesie, warto pomyśleć o całości, długofalowo - podkreśla Cegielski.

Żużlowcy z cyklu Grand Prix przekonali się do sztucznych torów. Czy prezesi klubów zaakceptują przeniesienie niektórych meczów na sobotę?
Żużlowcy z cyklu Grand Prix przekonali się do sztucznych torów. Czy prezesi klubów zaakceptują przeniesienie niektórych meczów na sobotę?

Na nowym rozwiązaniu skorzystać mogliby także kibice. Przy obecnym terminarzu są oni w stanie obejrzeć zaledwie dwa mecze w jednej kolejce ligowej. W jeszcze gorszej sytuacji są osoby udające się w niedzielę na stadion. Pogodzenie wyjścia na mecz z obejrzeniem transmisji telewizyjnej jest zwykle niemożliwe. - Sam jest ciekaw jak ten pomysł spodoba się kibicom. Podejrzewam, że tak jak to zwykle bywa, jedni będą za, a inni przeciw. Jedni zaplanowali już sobie coś na sobotę, więc pewnie ten dzień nie będzie im pasował, z kolei innym wręcz przeciwnie. Przeciwników i zwolenników będzie mniej więcej tyle samo. Generalnie widać po innych dyscyplinach, że gdy kolejki są rozłożone na dwa-trzy dni, to zainteresowanie ze strony kibiców trwa dłużej. Byłoby to z pewnością korzystne dla tych osób, które chcą oglądać żużel na żywo. W sytuacji, gdy wszystkie spotkania są rozgrywane w ten sam dzień, choć o różnych porach, ciężko być na stadionie, a także oglądać mecz w telewizji. Z tego też względu kibice ci powinni być teraz zadowoleni, bo dzięki temu, że jedno spotkanie będzie rozegrane w sobotę, otrzymają możliwość obejrzenia obu półfinałów - dodaje.

Zadowoleni z rozbicia kolejki na sobotę i niedzielę powinni być głównie kibice
Zadowoleni z rozbicia kolejki na sobotę i niedzielę powinni być głównie kibice

Nie wiadomo na razie, czy pomysł rozgrywania części meczów w sobotę przyjmie się na stałe. Główną przeszkodą wydają się być turnieje SEC oraz SGP, które odbywają się właśnie w przedostatni dzień tygodnia. - O tym, że spotkania będą też dzień wcześniej mówiło się już na początku sezonu. Długo czekaliśmy na pierwszy mecz sobotni, chociaż przy takiej ilości turniejów Grand Prix czy innych zawodów indywidualnych, nie będzie zbyt wielu okazji do tego, by spotkania w inny dzień niż niedziela były rozgrywane. Nie spodziewam się, by ruch o przeniesieniu kilku meczów na sobotę spowodował znaczny wzrost popularności żużla w Polsce, albo temu zaszkodzi. Myślę, że jest to mały ukłon w stronę kibiców, którzy powinni sprawdzić na własnej skórze, czy przychodzenie w sobotę na stadion im odpowiada - ocenia Cegielski.

Czy jesteście zwolennikami rozgrywania meczów ENEA Ekstraligi w sobotę? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Źródło artykułu: