Na Ekstraligę nie byłem gotowy - rozmowa z Dawidem Lampartem, zawodnikiem PGE Marmy

Dawid Lampart zaprzeczył, jakoby w ostatniej rozmowie skrytykował atmosferę, jaka panowała w zespole PGE Marmy. Żużlowiec liczy na to, że pozostanie w rzeszowskim klubie na kolejny sezon.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

- W Krośnie jest drużyna, w Rzeszowie jej nie było i to jest główna przyczyna tak fatalnego wyniku - miał powiedzieć w rozmowie z SuperNowości24.pl. Sam żużlowiec podkreśla jednak, że nie został dobrze zrozumiany.

Michał Wachowski: SuperNowości24 cytują twoją wypowiedź, jakoby atmosfera w zespole PGE Marmy Rzeszów, w przeciwieństwie do tej w Krośnie, nie była najlepsza. Nic takiego nie powiedziałeś?

Dawid Lampart: Rzeczywiście, zostało tam napisane nie do końca tak, jak to powiedziałem. Oczywiście atmosfera w Rzeszowie też była fajna, bo wszyscy dobrze się znamy. Bardziej chodziło mi to, że szkoda, że nie było to potwierdzone wynikiem. Chciałbym to wyprostować, bo to nie tak, że atmosfera była tam zła. Sezon był ciężki i szło nam dosyć średnio. Sam byłem chyba najsłabszym ogniwem tego zespołu. Przez to atmosfera była chwilami może napięta, ale na pewno nie była zła.

Rafał Okoniewski po meczu w Bydgoszczy powiedział, że PGE Marma jest po prostu słabą drużyną. Patrząc na skład, w którym są tacy zawodnicy jak Nicki Pedersen czy Jurica Pavlic, można odnieść inne wrażenie.

- No tak, ale każdy ma też swoje problemy i niestety właśnie one przyczyniły się do tego, że ten wynik był jaki był. Takie jest jednak życie, stało się jak się stało. Myślę, że ten spadek to nie koniec świata. Musimy się wziąć w garść i jeżeli dane byłoby mi z drużyną rzeszowską walczyć o ten powrót do Ekstraligi, to byłbym bardzo zadowolony.

Czy wpływ na wynik w tym sezonie mogła mieć presja? Prezes Półtorak marzyła o tym, by ma 10-lecie sponsorowania klubu przez Polskie Folie, drużyna sięgnęła po medal.

- Nie można powiedzieć, że była to jakaś negatywna presja. Wiadomo każdy wyjeżdża do biegu i każdy jedzie na zawody z myślą o wygrywaniu meczów. Nie było tak, by ktokolwiek z nas odpuszczał. W sporcie nie o to chodzi. Jeśli chodzi o mnie, to wiem, że nie byłem jeszcze gotowy na Ekstraligę. Muszę pojeździć w I lidze, nabrać tej pewności siebie, no i pomóc rzeszowskiej drużynie w awansie. Jeśli stanie się inaczej, to trudno..
- Muszę pojeździć w I lidze, nabrać tej pewności siebie, no i pomóc rzeszowskiej drużynie w awansie - podkreśla Lampart - Muszę pojeździć w I lidze, nabrać tej pewności siebie, no i pomóc rzeszowskiej drużynie w awansie - podkreśla Lampart
A czy rozmowy na temat twojej przyszłości w klubie były już prowadzone? Myślę, że ze względu na niejasną przyszłość samej prezes Półtorak, zarówno ty, jak i inni zawodnicy stoicie na zakręcie. Nie możecie być pewni tego, co wydarzy się w przyszłym roku.

- Jeszcze żadnych sygnałów nie było. Sezon w Rzeszowie się właściwie dopiero skończył i każdy musi troszkę po tym spadku ochłonąć. Pani prezes pewnie też zastanawia się, co zrobić. To nie jest takie proste, bo takich decyzji nie podejmuje się w dzień lub dwa. Mam nadzieję, ze pani prezes zostanie, bo wykonywała do tej pory świetną robotę. Także pod względem finansowym było zawsze wszystko bardzo dobrze. Na pewno nie mogliśmy narzekać.

Czy wy, zawodnicy, nie macie nieco żalu do Nickiego Pedersena? Gdyby nie jego słaba postawa w pierwszej części sezonu, może punktów do utrzymania by nie zabrakło.

- Nicki jest bardzo dobrym zawodnikiem i często robi tak jak on sam uważa. Mimo wszystko był obok Grzesia Walaska najlepszym zawodnikiem naszego zespołu. Podejrzewam, że gdyby każdy z nas robił tyle punktów co Nicki, to też nie oglądałby się na innych, tylko robił swoje i odjeżdżał do domu z uśmiechem. On robił swoje, czego nie można było powiedzieć o wszystkich zawodnikach. Ja też często zawodziłem. Generalnie zawsze ktoś dawał ciała i przez to spadliśmy.

Sezon Ekstraligi dla większości drużyn skończył się bardzo szybko. Jazda jako gość w drużynie z Krosna pozwala ci jednak przedłużyć ten sezon.

- To akurat mi się udało i myślę, że jazda jako gość to bardzo fajny pomysł. Ciężko kończyć sezon w sierpniu, bo do marca zostaje osiem miesięcy przerwy. Powrót do meczów po takiej przerwie nie jest czymś łatwym. Drużyna w Krośnie, podobnie jak ta w Rzeszowie jest bardzo fajna. Tam klub też jest dobrze poukładany i nie ma żadnego problemu z pieniędzmi. Pozostaje mi tylko jechać i zrobić jakiś fajny wynik, by ta zima nie była taka przytłaczająca.

Pozostaje nam zatem życzyć, by końcówka sezonu była udana i zakończyła się optymistyczniej, niż runda zasadnicza Ekstraligi.

- Dziękuję. Przy okazji rozmowy chciałem podziękować moim sponsorom: Hubertowi i Dominice z firmy Betard, Pawłowi Kowalskiemu z Sandeco, Grzogorzowi Barlogowi z Ito, Marmie Polskie Folie, Bandorowi, Extransowi, Jedynce, Eko Energii, Tarelowi, Motofach oraz firmie Mega.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×