Jest to rezultat zrezygnowania z udziału w meczu jego brytyjskiego zespołu, Kings Lynn Stars, na rzecz startu w macierzystej lidze. - Widocznie BSPA działa według własnych zasad i umowy zawarte pomiędzy DMU i BSPA nie mają dla nich znaczenia - powiedział Iversen. - W umowie zapisane jest, że muszę wziąć udział przynajmniej w czterech meczach w Danii. To powinno być przedmiotem negocjacji pomiędzy zawodnikiem i promotorem - dodał.
Zawodnik jest rozczarowany, ponieważ zawsze starał się jak najlepiej pracować dla swojego klubu. - W poprzednich latach wziąłem na Wyspach we wszystkich meczach jakich mogłem. Jeździłem nawet w piątki przed turniejami Grand Prix. Mogłem zrezygnować z tych spotkań, ale nigdy z tego nie skorzystałem. Kiedy jednak przychodzi moment, że to ja potrzebuję pomocy w problemie, to nie działa tak samo.
Iversenowi bardzo zależało na starcie w meczu Esbjerg - Holsted. - Jechałem w tym roku w Danii zaledwie 2 razy. Zawsze wybierałem King's Lynn. Te zawody były meczem na szczycie i były bardzo ważne dla każdego - mnie, moich sponsorów i nie było opcji, aby opuścić to spotkanie - powiedział.
Zdaniem Duńczyka władze powinny zastanowić się nad kształtem regulaminu. - Zawsze lubiłem jazdę w Wielkiej Brytanii i ciągle tak jest, jednak niektóre rzeczy w przepisach muszą stać się bardziej przejrzyste, aby nie dochodziło ponownie do podobnych sytuacji. To rola promotorów, duńskiej federacji i BSPA, aby uczynić zasady jasnymi - zakończył.
źródło: speedwaygp.com