Podczas pierwszego półfinału w Tarnowie Patryk Dudek był jednym z liderów Stelmet Falubazu, zapisując na swoim koncie 9 punktów i bonus. "Duzersowi" przydarzyły się jednak dwie wpadki, kiedy to kończył wyścigi na ostatnim miejscu. Ostatecznie zielonogórzanie przegrali z Jaskółkami 43:47, co stawia podopiecznych Rafała Dobruckiego w korzystnej sytuacji przed rewanżem.
- Można na to patrzeć z dwóch stron. Cztery punkty można odrobić w jednym biegu. Jeśli pierwszy wyścig wygramy podwójnie, to momentalnie odrobimy stratę i zaczniemy zawody od początku. Mam tylko nadzieję, że nie powtórzy się historia z sezonu 2010, kiedy to gorzowianie byli zadowoleni ze swojego wyniku, a nie zdołali tego odrobić na własnym torze. Oby tylko taka sytuacja teraz się nie powtórzyła. Plan minimum w Tarnowie zrealizowaliśmy, przegraliśmy do 43 i teoretycznie mamy duże szanse. To jest jednak sport. Drużyna tarnowska ma dobry skład, mogą mieć dzień konia i zaskoczą nas. Wtedy będziemy się męczyć - ocenił 21-latek.
Przed niedzielnym półfinałem wychowanka klubu z Zielonej Góry czeka finał MIMP, który w tym roku zostanie rozegrany w Tarnowie. - Już raz udało mi się zdobyć ten tytuł, więc ten cel minimum już osiągnąłem. Na pewno w tym roku także chciałbym dobrze pojechać, gdyż zawody mistrzowskiej rangi miałem przeplatane. Raz byłem rezerwowym, później wygrałem, następnie miałem kontuzję, później trzecie miejsce i znowu kontuzja. Można powiedzieć, że będzie to dopiero mój trzeci występ w takim finale i podium byłoby mile widziane. Oczywiście najlepiej gdyby to był najwyższy stopień, ale specyficzny tor w Tarnowie, najlepsi juniorzy w stawce i łatwo nie będzie - ocenił Patryk Dudek.
źródło: Falubaz.com
Obyście cało i zdrowo doje Czytaj całość