Młodzieżowiec Unibaxu Toruń był bardzo bliski odniesienia zwycięstwa w finałowych zawodach MIMP w Tarnowie. Po trzech seriach startów Przedpełski dzielił pozycję lidera z Patrykiem Dudkiem. W bezpośrednim pojedynku, to "Duzers" okazał się jednak szybszy. - Przed tym startem zupełnie nie wiedziałem z której koleiny mam startować. Zrobiłem nową rynienkę, ale chyba mi to nie wyszło, bo w pewnym momencie się po prostu zakopałem -tłumaczył po zawodach 18-latek, który ostatecznie został wicemistrzem kraju.
Sympatycznego, a przede wszystkim skromnego żużlowca czeka teraz prawdziwe wyzwanie. W niedzielnym spotkaniu przeciwko Dospel Włókniarzowi Częstochowa, kierownictwo toruńskiego zespołu będzie korzystać z przepisu o zastępstwie zawodnika, a to sprawia, że Przedpełski będzie prawdopodobnie dość obficie eksploatowany. - Zobaczymy, jak chłopaki będą jechać w tym meczu. Zobaczymy też, z jakiej strony sam się zaprezentuję. Może zdarzyć się tak, że pojadę tylko zgodnie z programem oraz to, że wyjadę nawet siedmiokrotnie. Dla mnie to nie jest żaden problem. Ważne jest to, że dobrze czuję się w parze zarówno z Tomkiem Gollobem, jak i Adrianem Miedzińskim - stwierdził wychowanek Aniołów.
Choć Paweł Przedpełski to najprawdopodobniej największe objawienie bieżącego sezonu, to jednak mecz z rundy zasadniczej przeciwko Lwom na SGP Arenie, juniorowi nie do końca wyszedł. Indiwidualny Mistrz Ligi Juniorów wie jednak, w czym tkwi przyczyna słabszego występu z lipca tego roku. - Częstochowski tor jak najbardziej mi pasuje. Lubię tam jeździć, bo jest naprawdę dużo ścieżek do wyprzedzania. W meczu z rundy zasadniczej, to przede wszystkim wyjścia spod taśmy pozostawiały wiele do życzenia. Zanim przednie koło spadło, to rywale byli już dwa motory z przodu. Dlatego myślę, że jeśli starty będą przyzwoite, to na trasie też powinno być "ok" - zakończył Przedpełski.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!