Paweł Sadzikowski: Sędzia groził nam walkowerem

 / Na zdjęciu: Paweł Sadzikowski
/ Na zdjęciu: Paweł Sadzikowski

Żużlowcy [tag=33205]ŻKS ROW Rybnik[/tag] prawie mogą być pewni awansu do I ligi. W niedzielę w meczu na szczycie II ligi pokonali oni na wyjeździe Speedway Wandę Instal Kraków.

Krakowianie mają jeszcze szanse na pierwsze miejsce w tabeli, ale muszą wygrać swoje dwa najbliższe spotkania z KSM Krosno i Kolejarzem Opole. - Wszystko jest możliwe, walczymy do końca, ale realnie patrząc, przegraliśmy walkę o awans. Trzeba przejść proces licencyjny na następny sezon i ewentualnie liczyć, że nie uda się to którejś z drużyn z wyższych ligi. Krążą różne plotki, lecz osobiście nie wierzę w to za bardzo. Nie stawiałbym też na połączenie pierwszej i drugiej ligi - powiedział Paweł Sadzikowski w rozmowie z Dziennikiem Polskim.

W niedzielnym starciu z rybniczanami w ekipie z Krakowa zawiódł Timo Lahti. Poniżej oczekiwań pojechał także Mads Korneliussen. Jednak przez długi czas wydawało się, że krakowianie odniosą zwycięstwo. Po dwunastu wyścigach zawodnicy Michała Finfy prowadzili już 40:32, ale trzy ostatnie biegi przegrali podwójnie. Jak przyznał prezes Speedway Wandy Instal jego zespół musiał się zmagać w trakcie sezonu z wieloma trudnościami. - W niedzielę sędzia zabronił polewać tor, grożąc ukaraniem nas walkowerem. Nie rozumiem tej dziwnej decyzji. W ogóle w tym sezonie mieliśmy wielkiego pecha, liczne kontuzje, niejeden klub by odpuścił, a my walczyliśmy do końca. W trakcie rozgrywek zakontraktowaliśmy Trojanowskiego i Korneliussena, lecz nie udało nam się osiągnąć celu - przyznał Sadzikowski

W najbliższą niedzielę Speedway Wanda Instal zmierzy się na wyjeździe z KSM Krosno, a w ostatniej kolejce podejmie Kolejarza Opole.

Źródło: Dziennik Polski

Źródło artykułu: