Dospel Włókniarz składa odwołania!

Działacze Dospel Włókniarza Częstochowa wystosowali do Ekstraligi dwa pisma, w których kwestionują zasadność ukarania Rafała Szombierskiego czerwoną kartką i odebranie punktów Arturowi Czai.

Częstochowianie nie zgadzają się z czerwoną kartką dla Rafała Szombierskiego oraz odebraniem punktów Arturowi Czai. W pierwszym przypadku za podstawę wskazują art. 69 ust 3.Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych, który brzmi:

"W przypadku szczególnie nagannej niesportowej lub niebezpiecznej jazdy zawodnika oraz w przypadku szczególnie nagannego zachowania się lub postępowania zawodnika, sędzia wykluczy zawodnika do końca zawodów, przy czym, jeżeli to zachowanie lub postępowanie ma miejsce w czasie innym niż podczas trwania biegu, wykluczenie do końca zawodów jest skuteczne od momentu decyzji sędziego i nie oznacza wykluczenia z zakończonego biegu. W każdym przypadku, o którym mowa powyżej, wykluczenie jest równoznaczne z ukaraniem zawodnika "czerwoną kartką".

- Nie zgadzamy się z decyzją arbitra. Uważamy, że ukaranie Rafała Szombierskiego i wykluczenie go do końca zawodów było decyzją niewspółmierną do okoliczności tego zdarzenia. Wszystko dokładnie obrazuje artykuł 69, na który się powołujemy. W naszej ocenie Rafał Szombierski nie wyczerpał swoim zachowaniem znamion świadczących o tym, że ten artykuł powinien mieć zastosowanie. Według nas to błędna interpretacja arbitra i ta norma prawna nie powinna być użyta. Podnosimy w naszym piśmie szereg argumentów, ale nie chciałbym ujawniać jego całej treści - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Kowalski, wiceprezes częstochowskiego klubu.

Częstochowianie nie mają wątpliwości, że zawodnika spotkała zbyt surowa kara. W ich ocenia sędzia mógł skorzystać z innych dostępnych narzędzi. - Sędzia ma wachlarz różnych kar. Może zawodnika upomnieć, wykluczyć czy powtórzyć bez jego udziału bieg. Są także żółte kartki. Nie wiem, czy w tym przypadku za szybko nie został wyciągnięty najcięższy oręż, czyli czerwona kartka - tym bardziej, że Szombierski jechał blisko Holty. Nie będę dyskutować z faktami. Tak jak powiedziałem, nie zgadzamy się z interpretacją sędziego, bo twierdzimy, że zastosowany środek karny był niewspółmierny do okoliczności, które zaistniały na torze. Byłoby głupio, gdybym proponował wymierzenie sobie kary. To byłoby coś nienormalnego, bo żaden oskarżony nie mówi przed sądem, jak ten powinien go ukarać. Jako obrońca Rafała Szombierskiego kwestionuję jedynie zasadność ukarania go czerwoną kartką. W mojej ocenie mogły być inne kary, ale sam nie będę ich proponować - wyjaśnił Łukasz Kowalski.

Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!

Dużo kontrowersji w ocenie częstochowian budzi również anulowanie trzech punktów, które w 14. wyścigu wywalczył Artur Czaja. Gospodarze twierdzą, że skoro decyzję o możliwości startu juniora Lwów w pierwszym z biegów nominowanych wydało Jury Zawodów, to trudno ją kwestionować. W tym przypadku Włókniarz powołuje się na art. 27 ust. 5 regulaminu, który brzmi:

"Jury zawodów sprawuje najwyższą kontrolę i zwierzchnictwo nad zawodami w zakresie stosowania regulaminów sportu żużlowego oraz wykonywania zawartych przez podmiot zarządzający umów przy organizacji i podczas zawodów, na które zostało powołane."

- Jest dużo uchybień w regulaminie, co pokazuje praktyka i rozgrywanie zawodów. Ten regulamin po prostu nie jest doskonały. W przypadku Artura również mamy swoje zarzuty. Wydaje nam się, że właściwym organem, który stwierdził prawidłowość podjętej w trakcie meczu decyzji, jest Jury Zawodów. Jego przedstawiciele się pod tym podpisali. Zmiana została więc uznana za prawidłową. Nie było to również kwestionowane przez stronę toruńską, bo w tej sprawie nie pojawił się żaden oficjalny protest. Zmiana została przeprowadzona zgodnie z duchem sportu i myślę, że była słuszna. W tym miejscu przywołujemy podstawę prawną, która według mnie jest bardzo trafna i mówi, że Jury Zawodów jest najwyższym organem orzekającym. Jeśli jego przewodniczący uznał taką zmianę za właściwą, to nie powinniśmy z tym polemizować. Dla mnie to jest niezrozumiałe, że Arturowi te punkty zostały zabrane - podkreśla Kowalski.

Częstochowianie wiedzą, że punkty ich juniora nie byłyby w stanie zmienić kwestii awansu do finału Ekstraligi, ale zwracają uwagę na inną bardzo istotną kwestię. - Miejsca w finale pozbawił nas pech w postaci defektu Runę Holty. Gdybyśmy jednak wygrali ośmioma punktami i cieszyli się z awansu, a teraz punkty Artura zostałyby nam odebrane, to rozpętałaby się prawdziwa wojna. A byłaby ona wynikiem niejasności regulaminu, który takiej sytuacji nie determinuje. Z takim przypadkiem się jeszcze nikt nie spotkał i tworzącym regulamin powinna zapalić się lampka, że należy coś z tym faktem zrobić. My zresztą w tym niedoskonałym regulaminie znaleźliśmy zapis, który jest podparciem naszych racji. To Jury Zawodów, podpisując się pod tą zmianą, uznało, że jest ona zgodna z regulaminem. Nie rozumiem w związku z tym sytuacji, która miała miejsce dwa dni później, że ta zmiana nie jest już uznawana za zgodną z literą prawa. W tym wszystkim zachodzi jakaś sprzeczność. Pojawia się pytanie, czy Jury Zawodów jest tym najwyższym organem czy też nie - uważa Łukasz Kowalski.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: