Leszek Tillinger o sytuacji składywęgla.pl Polonii: Trzeba działać i to szybko

Fatalnie zakończył się tegoroczny sezon dla składywęgla.pl Polonii Bydgoszcz. Żużlowcy znad Brdy spadli z Enea Ekstraligi, klub ma długi, a rada nadzorcza odwołała prezesa Jarosława Deresińskiego.

Bydgoszczanie przed rozpoczęciem rozgrywek wzięli kredyt, który mieli spłacać w kilku ratach. Wiadomo, że składywęgla.pl Polonii nie uda się w terminie zapłacić pierwszej raty wynoszącej 700 tys. złotych. Ponadto szacuje się, że dodatkowe zobowiązania klubu to około 300 - 500 tysięcy złotych. 9 września rada nadzorcza spółki zarzuciła Jarosławowi Deresińskiemu złe zarządzanie spółką i odwołała go ze stanowiska. Kilka dni później wydał on oświadczenie, w którym m.in. tłumaczył: - Niestety, okazało się, że zła atmosfera, jaka narosła w roku 2012 wokół klubu, przekładała się bezpośrednio na dużą niechęć części sponsorów i reklamodawców. Ze współpracy zrezygnowała między innymi firma GZELLA, Bank Pocztowy oraz wielu innych większych i mniejszych dotychczasowych partnerów.

O przyszłości bydgoskiej drużyny mają zadecydować radni miasta. Zdaniem byłego szefa Polonii - Leszka Tillingera sytuacja w klubie jest trudna, ale można ją opanować. - Tylko trzeba działać i to szybko. Wiem, że są różne teorie na temat tego, jak to zrobić. Słyszałem teorię, że trzeba zacząć od II ligi i jeździć wychowankami. To zupełnie bez sensu. Ta idea skończyła się w latach 80. XX wieku. Dzisiaj tego nie da się zrobić w dobie rocznych kontraktów, dużej liczby żużlowców zagranicznych. A jeśli Polonia wystartuje w II lidze, to przynajmniej przez pięć lat zostaniemy w niej, bo nikt nie da pieniędzy na klub w najniższej klasie rozgrywkowej - powiedział Tillinger w rozmowie z Gazetą Wyborczą Bydgoszcz.

Nie wykluczył on również swoje powrotu do działania w bydgoskim żużlu. Były prezes Polonii przedstawił także swoją receptę na dalsze funkcjonowanie klubu. - Trzeba zacząć od reorganizacji klubu. Za mojej kadencji nie było w nim zatrudnionych aż tyle osób, co obecnie. A wiadomo, że to są przecież koszta, które ponosi spółka. Oczywiście musi być nowy prezes. To powinien być człowiek, który miał już kontakt z żużlem, w różny sposób. Sprawa jego wieku nie powinna być istotna. Trzeba też całkowicie zmienić radę nadzorczą, bo ta obecna nie dawała sobie rady - stwierdził.

Tillinger był prezesem drużyny znad Brdy do 2009 roku. To między innymi dzięki jego staraniom do Bydgoszczy wróciło Grand Prix. Być może kolejny turniej tego cyklu odbędzie się w przyszłym roku. Niewykluczona jest także organizacja finału Drużynowego Pucharu Świata.

Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz

Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!

Źródło artykułu: