Jednym z najlepszych zawodników Jaskółek był Artiom Łaguta. Rosjanin wywalczył dla gospodarzy dwanaście punktów z jednym bonusem. - Dobrze, że wygraliśmy ten mecz. Szkoda tylko trochę słabszej postawy Martina Vaculika. Nie wiem co się z nim stało. Do tego Kacper Gomólski nie jechał na swoich motocyklach. Jednak on zaprezentował się naprawdę dobrze. Ja jestem zadowolony ze swojego występu. Liczba zdobytych punktów może cieszyć. Do tego pasował mi ten tor. Był bardzo dobrze przygotowany - powiedział po meczu lider Jaskółek.
Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!
Do ostatnich chwil częstochowianie czekali na Grigorija Łagutę. Ostatecznie brat "Tomki" pojawił się w Jaskółczym Gnieździe i pomógł Lwom w zdobywaniu cennych punktów na terenie rywala. - Dobrze, że "Grisza" zdążył. Fajnie, że się wszyscy pościgaliśmy. Przynajmniej było fair. Co to za mecz, kiedy przeciwnik ma olbrzymie braki w składzie? Wygrać różnicą dwudziestu punktów i co później? Pewnie by tak się stało, gdyby Grigorij nie przyjechał na ten mecz. Tak to szanse były równe i ładne widowisko - dodał.
Do Tarnowa starszy z braci Łagutów dotarł bez swoich motocykli. Zawodnik Jaskółek przyznaje, że ciężko byłoby mu pożyczyć motocykle bratu. - Z jednej strony to brat, ale z drugiej przeciwnik. Ciężko byłoby mi pożyczyć motocykle w takim meczu (śmiech). Koledzy z zespołu mu jednak pomogli i miał na czym wystartować - oznajmił.
Przed meczem rewanżowym drużyna Marka Cieślaka ma osiem "oczek" przewagi nad częstochowskimi Lwami. Artiom Łaguta przyznaje, że ciężko będzie wywalczyć brązowy medal, ale wierzy, że tak się stanie. - Nadal mamy szansę zdobyć ten medal. Będzie strasznie ciężko w Częstochowie, ale musimy walczyć z całych sił. Trzeba tam pojechać i wygrać. Nie pozostało nam nic innego. Zapraszam naszych kibiców do tego, aby przyjechali na spotkanie rewanżowe. Postaramy się dla was wygrać - zakończył.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!